Akademickie derby dla Olsztyna

AZS-Częstochowa_logo111-720x472

Nie udało się siatkarzom częstochowskiego AZS-u wywieźć punktów meczowych z wyjazdowego meczu w Olsztynie. Choć akademicy spod Jasnej Góry ulegli gospodarzom spotkania 3:1, w postawie częstochowskich zawodników można doszukiwać się pozytywnych aspektów.

Kibice częstochowskiej drużyny liczyli, że po sobotnim meczu, w którym ich pupile dobrze wypadli ulegając faworyzowanej Skrze Bełchatów dopiero w tie breaku, także we wtorkowym meczu zawodnicy pokażą lwi pazur. Tymczasem zaczęło się bardzo niekorzystnie dla gości. Gospodarze szybko uzyskali przewagę, która w pewnym momencie gry urosła aż do dziesięciu punktów (15:5). Wydawało się, że jest już po secie, gdy częstochowianie solidnie zabrali się do odrabiania strat, co pozwoliło zniwelować stratę do zaledwie dwóch punktów (20:18). Niestety, do wygrania pierwszej odsłony spotkania to nie wystarczyło i ostatecznie padła ona łupem gospodarzy w stosunku 25:21.

Także początek drugiego seta to okres słabszej gry częstochowian. Niestety, tym razem nie udało się nawet na krótki okres poderwać naszych siatkarzy do lepszej gry i set zakończył się miażdżącą wręcz przewagą gospodarzy 25:12.

Zupełnie inne oblicze pokazał AZS Częstochowa w trzeciej odsłonie meczu. Rafael Redwitz i Felipe Bandero pokazali, że są najjaśniejszymi punktami w talii Michała Bąkiewicza i głównie dzięki ich postawie w połowie seta nasi siatkarze uzyskali kilkupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca seta, wygrywając go 22:25.

Wydawało się, że uskrzydleni wygraną w trzeciej odsłonie meczu częstochowianie będą kontynuować dobrą passę, bo po dobrym początku prowadzili w czwartym secie 1:4. Trener gospodarzy Andrea Gardini poprosił jednak wtedy o czas, udzielił swoim podopiecznym skutecznej reprymendy, co zaowocowało tym, że Olsztyn odzyskał inicjatywę i choć jeszcze kilkakrotnie w trakcie tego seta wynik oscylował w okolicach remisu, to gospodarze rozstrzygnęli go na swoją korzyść, wygrywając tym samym całe spotkanie.

AZS-owi z Częstochowy nie udało się co prawda po raz kolejny urwać punktów rywalowi, ale udowodnił, że potrafi zebrać się do walki nawet w chwilach, gdy wydaje się, że wynik seta jest już przesądzony na niekorzyść. Ponadto armia zaciężna po raz kolejny udowodniła swoją wartość dla drużyny, pokazując, że jest w stanie przy wsparciu kolegów pokazać siatkówkę na naprawdę dobrym poziomie.

W sobotę o godz. 20 AZS podejmie w Hali Sportowej Częstochowa Jastrzębski Węgiel.

Indykpol AZS Olsztyn – AZS Częstochowa 3:1 (25:21, 25:12, 22:25, 25:21)
Indykpol: Woicki, Stoilović, Zniszczoł, Adamajtis, Bednorz, Koelewijn, Potera (libero) oraz Waliński, Zajder. Trener: Andrea Gardini.
AZS: Redwitz, Rafał Szymura, Buniak, Bandero, Patak, Polański, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Wawrzyńczyk, Stelmach, Janus. Trener: Michał Bąkiewicz.

źródło: azsczestochowa.pl