Bezduszność urzędników z Blachowni. Co dalej z edukacją niepełnosprawnego Patryka?

niepelnosprawny

Jest listopad. Rok szkolny rozpoczął się ponad dwa miesiące temu. Niestety, nie dla każdego ucznia, bowiem dziesięcioletni Patryk z Łojek (gmina Blachownia) kolejny miesiąc spędza w domu, pozbawiony możliwości nauki, a także specjalistycznych zajęć z logopedą czy psychologiem.

Dziesięciolatek jest upośledzony umysłowo (w stopniu umiarkowanym), ma też niepełnosprawność ruchową, która utrudnia mu chodzenie. Dlatego potrzebuje specjalistycznej opieki. Aby mógł z niej skorzystać, musi dojeżdżać każdego dnia do oddalonej o 13 km szkoły. Niestety, w tym momencie nie jest to możliwe. Dlaczego? Ponieważ Urząd Miejski w Blachowni od dwóch miesięcy nie potrafi zorganizować transportu chłopca do odpowiedniej placówki.

Wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta jest kolejnym przykładem bezduszności urzędników, tym razem urzędników z Blachowni. Według ustawy o systemie oświaty (Dz. U. 1991, Nr 256, poz. 17) gmina jest zobowiązana zapewnić „bezpłatny transport i opiekę w czasie przewozu do ośrodka umożliwiającego dzieciom i młodzieży z upośledzeniem umysłowym z niepełnosprawnościami sprzężonymi realizację obowiązku szkolnego i obowiązku nauki”. Jednak przepisy swoje, a urzędnicy swoje…

Mama Patryka już 17 września złożyła do Urzędu Miejskiego w Blachowni wniosek, w którym zwróciła się z prośbą o zorganizowanie przewozu dla niepełnosprawnego syna do specjalistycznej placówki. Według informacji, do których udało się dotrzeć Katarzynie Kwiatkowskiej – mamie chłopca, urzędnicy dopiero w miesiąc później (20 października) wysłali zapytanie o możliwość transportu dla niepełnosprawnego chłopca. Zapytanie takie wysłano do dziesięciu firm. Żadna nie odpowiedziała. Ponowiono więc ofertę. Tym razem wysłano ją do trzynastu firm – zaznaczyć tutaj trzeba, że dziesięć z nich należy do grupy, do której UM w Blachowni wysłał zapytanie 20 października. Dziś (6 listopada) upływa termin nadsyłaia odpowiedzi przez zainteresowane podmioty. Z otrzymanych z UM Blachownia informacji wynika, że do środy (5 listopada) nie wpłynęła żadna oferta. Na pytanie: „co będzie, jeśli żadna oferta nie wpłynie przed upływem terminu?” kierownik Referatu Organizacyjnego Urzędu Miesjkiego w Blachowni Katarzyna Nowak odpowiada „Nie wiem”.

Urząd zaproponował mamie chłopca ofertę niejako alternatywną – zwrot kosztów dowozu chłopca do szkoły. Jednak zaznaczono przy tym, że transport nie może przekroczyć kwoty 50 gr za kilometr. Niestety, stawki rynkowe nie pozwalają znleźć samochodu, który pozwoliłby na transport chłopca spełniający takie warunki.

Katarzyna Kwiatkowska złożyła również wniosek o indywidualne nauczanie syna w domu – zależy jej zwłaszcza na zajęciach z logopedą i psychologeim. Pracownica UM nic nie wie o takim wniosku, więc nie może się do niego odnieść.

Katarzyna Kwiatkowsa walczy o to, by jej syn mógł się rozwijać, by miał możliwość nauki i kontaktu z innymi dziećmi, ale urzędnicy nie ułatwiają jej tego. Z relacji kobiety wynika, że pracownicy Urzędu Miejskiego w Blachowni utrudniają jej dostęp do dokumentów związanych ze sprawą.

O tym, co dalej z edukacją chłopca, oraz o tym, jak sprawę rozwiąże – jeśli w ogóle rozwiąże – Urząd Miejski w Blachowni, portal czestochowskie24.pl poinformuje w najbliższych dniach.

Katarzyna Kowal