Cenny remis w Katowicach

DSC_6051

Trudno byłoby znaleźć w historii rozgrywek ligowych tak arcyciekawą sytuację, jaka ma obecnie miejsce w drugiej lidze piłkarskiej. Na dwie kolejki przed końcem sezonu, siedem drużyny wciąż ma praktycznie równe szanse na awans! Tym bardziej należy docenić wczorajszy (24.05) jeden punkt częstochowskiego Rakowa na wyjeździe z Rozwojem Katowice.

Obie drużyny niemalże od pierwszej minuty postawiły na ofensywny styl gry, co musiało podobać się publiczności,wśród której więcej było przyjezdnych z Częstochowy niż miejscowych. Pierwszą dogodną sytuację do strzelenia bramki miał w 9. minucie Przemysła Mońka, któremu celnie dośrodkował Artur Pląskowski. Skończyło się jednak tylko na bocznej siatce. Na otwarcie wyniku trzeba było poczekać jeszcze 20 minut. Wtedy to z rzutu rożnego dośrodkowywał Łukasz Buczkowski, a w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Pląskowski, który z najbliższej odległości nie dał szans bramkarzowi Rozwoju Bartoszowi Solińskiemu. Po strzelonej bramce, czerwono-niebiescy chcieli pójść za ciosem i szybko podwyższyć prowadzenie. W końcówce pierwszej odsłony to oni mieli jednak mnóstwo szczęścia. W sytuacji sam na sam z Tomaszem Wróblem niesamowitą interwencją uratował częstochowian Mateusz Kos.

W drugiej połowie, na którą mówiąc kolokwialnym skrótem piłkarze Rakowa „nie dojechali” golkiper jeszcze nie raz ratował swych kolegów w bardzo groźnych sytuacjach. Nie bez przesady to właśnie w nim upatrywano największego bohatera meczu na Brynowie. Nie miał szans tylko raz. W 80. minucie do piłki ustawionej na 18. metrze podszedł Łukasz Winiarczyk i niezwykle precyzyjnym strzałem z lewej nogi ulokował piłkę w bramce, tuż przy prawym słupku. Gracze Rozwoju, którzy zdecydowanie dominowali na boisku w drugiej odsłonie, podbudowani bramką wyrównującą chcieli rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Kos więcej zaskoczyć się już jednak nie dał i Raków zapisał na swe konto punkt, który wywindował naszą drużynę na drugie miejsce w tabeli.

Los częstochowian jest w ich rękach, ale w dwóch ostatnich meczach raczej nie mogą sobie już pozwolić na stratę punktów. Nadwiślan Góra, z którym zagrają w niedzielę (31.05) oraz Siarka Tarnobrzeg (07.06) teoretycznie grają już o nic, ale w tej lidze nikt nikomu punktów nie rozdaje. Walka o awans z duża dozą prawdopodobieństwa toczyć się będzie do ostatnich minut meczów ostatniej kolejki. Oby ze szczęśliwym finałem i powrotem po 15 latach częstochowian na zaplecze ekstraklasy.

Rozwój Katowice – Raków Częstochowa 1:1 (0:1)

0-1 A. Pląskowski ’29
1-1 Ł. Winiarczyk ’80

Mariusz Rajek