Ciekawie o Częstochowie

okolice_jasnej_gory-1

Zawsze warto dowiedzieć się czegoś nowego. Wiele ciekawostek o naszym mieście można poznać, uczestnicząc w spacerach z Juliuszem Sętowskim. W poniedziałek 11 lipca pod hasłem „Częstochowskie pożegnania” miłośnicy historii ruszyli śladem zburzonych zabytków Częstochowy.

– To spacer szlakiem miejsc, których już nie ma w Częstochowie – mówi Juliusz Sętowski – które zniknęły z krajobrazu miasta. Mówię tutaj o kamienicach, budynkach, np. szpital Najświętszej Marii Panny przy Alei 17, a także dom na rogu II Alei i Placu Biegańskiego. O budynkach, które z powodu wojny czy niefrasobliwości ludzkiej, czyli pożarów, a także negatywnej działalności człowieka zniknęły z krajobrazu. Chodzi o zbyt pospieszne wydawanie decyzji o wyburzeniu pewnych budynków, które wpisały się w historię miasta. Decyzje podejmowane w latach 60. czy 70. doprowadziły do tego, że zniknęły z krajobrazu. W tym miejscu powstały nowe budynki, ale już nie tak piękne i nie sycące swoim pięknem naszych oczu.

Nieistniejące już budynki podczas spaceru można było obejrzeć na zdjęciach i wyobrazić sobie, o ile piękniejsze byłoby nasze miasto, gdyby nie rozebrano cennych zabytków. Może będzie to nauczka dla przyszłych – w tym naszego – pokoleń?

Historyczne spacery po Częstochowie z pewnością są formą nauki. Uczestnicy przyswajają wiedzę podaną w przyjemnej i ciekawej formie, a co ważne, sami też dzielą się swoimi wiadomościami. Coraz więcej młodych ludzi uczestniczy w spotkaniach, cieszy się dr Sętowski:

– Taka edukacja jest potrzebna. Widzę, że wielu młodych ludzi jest otwartych na taką formę edukowania, przypominania, uczenia się Częstochowy, poznawania jej losów, poznawania miasta, w którym się żyje, z którym się związało swoje życie i w wypadku młodych ludzi także przyszłość – taką mam nadzieję.

Przykładem ważnego historycznie budynku jest dworzec kolei warszawsko-wiedeńskiej, wzniesiony w poł. XIX w., przypominający kształtem lokomotywę, a rozebrany pod koniec lat 70. XX w.

AD