Co słychać w Lotniku Kościelec?

lotnik

Kilka lat temu w Kościelcu istniała drużyna, która w chudych sportowo latach dla Rakowa była postrzegana nawet jako pierwsza siła piłkarska w regionie częstochowskim. Po odejściu głównego sponsora, Lotnik – bo o tej ekipie mowa spadł z IV ligi pałętał się po najniższych ligach. Obecnie coś w 2-tysięcznej miejscowości na północ od Częstochowy zaczyna się odradzać i Lotnik prowadzi po jesiennych meczach w swojej grupie ligi okręgowej. Czy na wiosnę spróbuje powalczyć o powrót do IV-ligowych rozgrywek? – pytamy prezesa klubu, Rafała Pietrzykowskiego. – W Kościelcu nie ma dużej presji na awans, chcemy po prostu grać o jak najlepszą pozycję. Finanse raczej nie pozwalają nam myśleć o czwartej lidze. Spędziliśmy na tym szczeblu już siedem lat i wiemy, że wiąże się to z ogromnymi środkami finansowymi, jak na tak małe ośrodki. Może zdarzyć się tak, że wygramy tę ligę i wtedy zobaczymy jakie będzie zainteresowanie ewentualnych sponsorów. Życie jest tak nieprzewidywalne, że przecież wszystko zdarzyć się może. Nie wiemy co będzie w czerwcu – mówi sternik drużyny, dla której obecnie największym sponsorem jest Urząd Gminy. – Wspierają nas również mali sponsorzy, prowadzimy też drobne składki członkowskie.

Pana Rafała zapytaliśmy również jak wspomina czasy największych sukcesów drużyny Lotnika? – W czwartej lidze rozegraliśmy naprawdę sporo interesujących spotkań. Pamiętam mecz z Górnikiem II Zabrze, na który goście przyjechali mocno wzmocnieni zawodnikami pierwszego zespołu. Przegraliśmy wtedy tylko jedną bramką. Na pewno pamiętamy mecze z Rakowem Częstochowa, kiedy ten występował w czwartej lidze. Jedno z najciekawszych spotkań odbyło się w sezonie 2003/2004, kiedy Raków już mocno bił się o awans. W kolejnym sezonie częstochowianie dopięli swego i awansowali. W sezonie 2001/2002 Kościelec był najmocniejszą drużyną w regionie częstochowskim. Raków spadł wtedy z III ligi i przeżywał ogromne problemy. Wygraliśmy wtedy z nimi 5:1. Od momentu kiedy Raków zaczął piąć się do góry, w Lotniku zaczęło się dziać coraz gorzej. Głównym powodem tego było, że nasz sponsor – pan Robert Gonera z firmy Goliard odchodził od nas przechodząc właśnie do Rakowa. Tłuste lata w Kościelcu miały miejsce właśnie za prezesury pana Gonery. Zostały nam po nich wspaniałe obiekty, które do dzisiaj utrzymujemy. Wiadomo, że każdy by chciał do tamtych lat wrócić, ale obecnie takich finansów nie posiadamy. Jeśli ktoś chciałby nas bardziej wspomóc, to na pewno byłaby wielka radość – mówi zachęcając do współpracy potencjalnych sponsorów.

W rundzie jesiennej stadion w Kościelcu odwiedzało regularnie około 150 kibiców. – Biletów nie sprzedajemy, wstęp na stadion odbywa się w formie cegiełek. W IV lidze zainteresowanie naszymi meczami sięgało nawet 600 widzów, wtedy sprzedawaliśmy bilety. Trybuny wypełniały cię całkowicie, ciężko było znaleźć wolne miejsce – wspomina z nostalgią minione lata.

Lotnik prowadzi po 15 kolejkach okręgówki czterema punktami (37) nad Pogonią Kamyk. Osoby związane z klubem cieszą się z takiego dorobku tym bardziej, że osiągnięty został praktycznie własnymi wychowankami. – Obecnie w naszej drużynie występują przede wszystkim zawodnicy z Kościelca i okolicznych miejscowości. Z Częstochowy mamy tylko jednego piłkarza, który dobrze wkomponował się już w nasze środowisko i taka jest polityka naszego klubu. Miejscowymi chłopakami z Borowna, Cykarzewa robimy póki co naprawdę bardzo dobre wyniki. Mamy fajną atmosferę w drużynie, o którą dba trener Przemysław Chobot, były piłkarz Rakowa. Naszym marzeniem w Kościelcu jest, aby obok budynku klubowego powstało boisko ze sztucznym oświetleniem. To pozwoliłoby nam trenować w późnych godzinach wieczornych. Zmieniły się władze w gminie, liczymy, że one pomogą nam w realizacji tej inwestycji. Sztuczne oświetlenie z pewnością przyciągnęłoby najmłodszych, bo jest taka moda obecnie na treningi przy jupiterach. Trener Daniel Banaś rozpoczął niedawno zajęcia z grupą 6-latków. Wśród najmłodszych jest naprawdę spore zainteresowanie piłką- kończy prezes Pietrzykowski.

W grupie I częstochowskiej okręgówki prowadzi MKS Myszków, który ma punkt więcej od Lotnika (38). Do czwartej ligi awansuje tylko zwycięzca 8-zespołowej grupy mistrzowskiej, która na wiosnę utworzona zostanie z czterech czołowych drużyn obu grup klasy okręgowej.

Mariusz Rajek