Dariusz Pawlusiński: – Do Stargardu po trzy punkty

rakow siarka pawlusinski

W meczu z Okocimskim Brzesko Dariusz Pawlusiński, jak sam przyznaje miał tyle sytuacji bramkowych, że mógłby nimi obdzielić pięć spotkań. Jednego z najlepszych i najbardziej doświadczonych piłkarzy w kadrze trenera Radosława Mroczkowskiego zapytaliśmy też, czy odczuwa już gorącą atmosferę związaną z oczekiwaniem na awans czerwono-niebieskich do pierwszej ligi.

Zgodzi się pan, że gdyby mecz z Okocimskim zakończył się wynikiem 5:5 to lepiej oddawałby to, co działo się na boisku?
– Na pewno tak. Strzeliliśmy jedną bramkę, ale tych okazji z obu stron był ogrom. Ja przeszedłem samego siebie, tyloma sytuacji ile miałem na zdobycie bramki mógłbym obdzielić pięć meczów. Miałem tylko bramkarza przed sobą i trafiłem w niego, ale najważniejsze, że kolejny raz trzy punkty zostają w Częstochowie, nie ważne w jakim stylu. Oby trwało to jak najdłużej. Powolutku zaczynamy myśleć o czymś więcej niż miejscu w środku tabeli.

Wiadomo, że w drugiej lidze łatwych meczów już nie ma, ale spodziewaliście się, że 14-sty w tabeli Okocimski postawi aż tak trudne warunki?
– Spodziewaliśmy się tego. W tygodniu przed meczem powiedzieliśmy sobie, że może to być najtrudniejszy mecz z tych, które nam zostały. Przed tygodniem Brzesko wygrało z Limanovią i to też na pewno dało im pozytywnego kopa, przyjechali tuz nastawieniem urwania jakichś punktów. Na szczęście Wojtek przymierzył jak Beckham za najlepszych lat i wpadło. Takie bramki na drugoligowych boiskach chcielibyśmy oglądać jak najczęściej.

Teraz jedziecie do Błękitnych. Tą drużynę chyba w tym roku poznała cała piłkarska Polska.
– Oni byli rewelacją Pucharu Polski, my jesteśmy rewelacją tej rundy w drugiej lidze. Na pewno zmierzą się dwie drużyny godne meczu kolejki. Wierzę, że z tak ciężkiego i przede wszystkim dalekiego terenu przywieziemy trzy punkty.

Jeśli to się uda, chyba już głośno będzie można mówić o awansie.
– To pan powiedział, ja niczego nie potwierdzam (śmiech).

Kibice cały czas mówią o awansie, macie dwa punkty straty do lidera.
– Zostało jeszcze sześć spotkań, zrobimy wszystko aby rozstrzygnąć je na swoją korzyść, a wtedy, daj Boże, może w czerwcu zawita do nas pierwsza liga.

Rozmawiał Mariusz Rajek