Europoseł Jadwiga Wiśniewska: – Młodzi postawili na PiS

Adrian Grycuk

Rozmowa z europoseł Jadwigą Wiśniewską (PiS) nt. zwycięskiego wyniku w wyborach samorządowych.

Pani Poseł, czy to nie jest dziwne, że wciąż nie posiadamy oficjalnych wyników wyborów i najprawdopodobniej dzisiaj ich nie poznamy?
– To jest kompromitacja Państwowej Komisji Wyborczej i dowód na to jak bardzo niesprawne jest obecnie państwo polskie, które nie potrafi zapanować nad prostą rzeczą, jaką jest podliczenie wyników wyborów. To tak naprawdę kompromitacja państwa. W XXI wieku państwo Unii Europejskiej nie jest w stanie przygotować w sposób należyty systemu informatycznego liczącego głosy. Wiele osób mówi, że taki jest stan państwa, jakie jest funkcjonowanie PKW. PKW, która jeździła na szkolenia do Moskwy. Od kolegów z Moskwy chciano się uczyć, a wiadomo jaki tam jest stan demokracji i w jaki sposób w Rosji przebiegają wybory. I jak daleko jest Rosji do państwa demokratycznego. I okazuje się, że PKW uznała za słuszne, by czerpać wzory z Rosji. Sytuacja jest kuriozalna i nieznana w cywilizowanym świecie. Okazuje się, że w XXI w. w Polsce przy pomocy liczydeł i kartek trzeba zliczać głosy, bo system nie działa. Pytanie: kto za ten system odpowiada, ile ten system kosztował i kto poniesie za to odpowiedzialność. Tak naprawdę to jest również lekceważenie wyborców, którzy w tym momencie czują się zniecierpliwieni i poirytowani. Warto dodać, że we Francji czy Hiszpanii wyniki są znane zaledwie kilka godzin po wyborach. Nie wiadomo kiedy poznamy je u nas. To nie są standardy europejskie.

Nic jednak nie zmieni tego, że PiS wygrał te wybory. Według nieoficjalnych danych partia osiągnęła 31,5%…
 – To jest naprawdę bardzo dobra wiadomość. Dziękuję tym, którzy poparli Prawo i Sprawiedliwość oraz tym, którzy wzięli udział w wyborach, bo to wzmacnia demokrację. Ten wynik jest dla nas zobowiązaniem do jeszcze większej pracy. Przed nami dwa tygodnie ciężkiej walki i mamy nadzieję, że za dwa tygodnie będziemy mogli znowu świętować sukces. Myślę, że mimo bardzo nieprzyjaznej w Polsce aury medialnej, gdzie bardzo często media stają się stroną sporu politycznego.  To praca organiczna, spotkania z ludźmi, konwencje samorządowe, rozmowy o Polsce i to jak się dzisiaj Polakom żyje i jaki stosunek przez 7 lat władza miała do obywateli, dało właśnie ten dobry wynik. W kampanii samorządowej Platforma przypomniała sobie, że chce być bliżej ludzi, a przez 7 lat wszystkie projekty obywatelskie, w pierwszym czytaniu, wyrzucała do kosza. Wydłużyła Polakom wiek emerytalny do 67. roku życia, podniosła podatki, lekceważyła ludzi chorych i biednych. I oto w kampanii wyborczej, ustami premier Kopacz, Platforma mówiła – chcemy być bliżej ludzi. Ludzie w Polsce pokazali, że już na kłamstwa Platformy nabrać się nie dadzą. Zagłosowali za programem i partią, które dają nadzieję na lepsze jutro.  

Jest triumf PiS-u w dwóch największych województwach pod względem liczby ludności, czyli w województwie śląskim i mazowieckim.
– Właśnie tak. To jest też symptomatyczne. Myślę, że w woj. śląskim ludzie zdali sobie sprawę, że polityka gospodarcza rządu Donalda Tuska i Ewy Kopacz prowadzi do katastrofy gospodarczej nasze państwo. Pani Kopacz niedawno wróciła z Brukseli mówiąc, że przywozi wielki sukces, jeśli chodzi o ustalenia szczytu klimatyczno-energetycznego, a tak naprawdę to nie jest żaden sukces, tylko porażka, która spowoduje restrykcje nałożone na Polską gospodarkę i doprowadza do agonii tejże gospodarki. Województwo Śląskie – to są dane Eurostatu (Europejskiej Organizacji Statystycznej) – 
w ciągu ostatnich pięciu lat jest najszybciej wyludniającym się regionem UE. Tak jak kiedyś ludzie przyjeżdżali za pracą, tak teraz nie widząc szans na zatrudnienie masowo opuszczają to województwo. Województwo przeżarte aferami. Każdy z nas pamięta kompromitacje związane z Kolejami Śląskimi, ze Stadionem Śląskim, z Górnośląskim Przedsiębiorstwem Wodociągowym, gdzie to przecież z partyjnego nadania partii rządzącej panowie przegrali blisko 180 mln na giełdzie inwestując ludzkie pieniądze w instrumenty wysokiego ryzyka. Myślę, że ten sukces PiS właśnie z tym jest również związany, że ludzie w woj. śląskim już nie chcą być oszukiwani przez tych, którzy tak naprawdę dbali tylko o swój prywatny interes, a nie wykazywali się troską o mieszkańców. Jeśli chodzi o poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, to ten podział może być również związany z tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Codziennie na Ukrainie giną ludzie, a świadomość tego i niepokój w sercach ludzi wzdłuż wschodniej granicy Polski jest naprawdę bardzo duży. Spotykam się z mieszkańcami, którzy są mocno zaniepokojeni, bo widzą, że od miesięcy Ukraina krwawi, a świat na to patrzy i nie reaguje i stawiają pytanie: co z nami może się stać? Kiedy sytuacja na Ukrainie się ustabilizuje? Ten brak zdecydowanych działań w odpowiednim momencie spowodował, że konflikt na wschodzie się przeciąga. Polacy nie czują się bezpiecznie w swojej ojczyźnie i być może dlatego chcą partii, która ma dobry program dla Polski, dla Polaków, bo tak naprawdę ludzie chcieliby wiedzieć, że można żyć w swojej ojczyźnie bezpiecznie i spokojnie.

Zanim przejdziemy do pytań o Częstochowę, chciałem zapytać o ostanią rzecz ogólnopolską.  Triumf PiS-u jest też widoczny w grupie najmłodszych wyborców, w przedziale od 18 do 29 lat, tak wynika z pierwszych szacunków i badań. To też na pewno duży sukces. Z czym on może być związany?
– To jest duży sukces i nie ukrywam, że odczuwam w związku z tym dużą satysfakcję, że młodzi ludzie stawiają na Prawo i Sprawiedliwość. To jest dowód na to, że to jest partia nadziei, skoro młodzi ludzie obdarzają nas zaufaniem i w nas widzą alternatywę. Podróżując w każdym tygodniu do Brukseli widzę w Pyrzowicach młodych, którzy z plecakami, z walizkami wyjeżdżają za pracą do krajów Unii Europejskiej i mówią mi na tym lotnisku tak: proszę pani, my byśmy chcieli pracować w Polsce. Tu zostaliśmy wykształceni, tu mamy rodziny.
Te rozerwane rodziny, ten problem euro-sieroctwa, o którym się nie mówi w Polsce, a który jest bardzo wyraźny, to wszystko powoduje nowe spojrzenie na sytuację społeczno-gospodarczą młodych ludzi, którzy widząc, że platforma przez 7 lat nie zatroszczyła się o nich, stawiają na PiS, widząc nadzieje na to, że będziemy wspierać polska gospodarkę, zadbamy o demografię, o lepszą demokrację. Na pewno nie będziemy odwróceni plecami do obywateli, tak jak przez lata była odwrócona Platforma i PSL. Pamiętam takie słowa Lecha Kaczyńskiego, że „tylko Polska sprawiedliwa, uczciwa i solidarna może się rozwijać i tylko w takiej Polsce możemy wykorzystać wszystko co własnym wysiłkiem zdobyliśmy”.
Ten nowoczesny patriotyzm, o którym mówił ś.p. prezydent Lech Kaczyński, a który jest bardzo wyraźnie akcentowany w naszym programie, jest fundamentem budowania zaufania młodych ludzi do Prawa i Sprawiedliwości.

Teraz przenieśmy się na nasz częstochowski grunt. W Częstochowie najprawdopodobniej z dość znaczną przewagą triumfuje Krzysztof Matyjaszczyk, drugi jest Artur Warzocha. Będziemy mieli druga turę. Jakich dwóch najbliższych tygodni się teraz Pani Poseł spodziewa? Nie ma co ukrywać, że tutaj takim języczkiem u wagi, głosem decydującym mogą być wyborcy kandydatów przegranych, a także poparcie samych kandydatów, mowa tu o Marcinie Marandzie, który ma własne ugrupowanie samorządowe Mieszkańcy Częstochowy,  i o Andrzeju Szewińskim z PO, który uzyskał 10% poparcia. Za kim oni się mogą opowiedzieć w naszym mieście?
– Na pewno będziemy rozmawiać z kandydatami, 
którzy uzyskali dobre wyniki w wyborach prezydenckich, ale te dwa tygodnie będą czasem wypełnionym ciężką, rzetelna pracą. Kampania na tym dwutygodniowym odcinku musi być bardzo silna i bardzo dynamiczna. Gdybyśmy zsumowali głosy właśnie na pana Marandę i na pana Artura Warzochę, bo myślę, że to jest mniej więcej ten sam elektorat, a przynajmniej lektorat, który możemy przekonać do Prawa i Sprawiedliwości. Tutaj przepływ poparcia mógłby być bardzo wyraźny i tym samym możemy dać szansę Częstochowie na to, aby odsunąć lewicę od władzy. Bardzo dobry jest wynik Artura Warzochy i bardzo dobry wynik Zjednoczonej Prawicy pod sztandarem Prawa i Sprawiedliwości w Częstochowie. Okazuje się, że będziemy mieli bardzo dużo radnych w Radzie Miasta, więcej niż SLD. Jest nadzieja na to, że ta druga tura może być również zwycięska dla Artura Warzochy, dla PiS, a przede wszystkim i najbardziej dla częstochowian, bo Artur Warzocha to jest człowiek na którego warto postawić, uczciwy, młody, dynamiczny. Przygotował bardzo dobry program dla Częstochowy, dla częstochowian. Program niezwykle merytoryczny, poprzedzony wnikliwą analizą sytuacji w Częstochowie.

Przypominam sobie sytuację sprzed kilku lat, kiedy to w pierwszej turze Donald Tusk triumfował nad Lechem Kaczyńskim. Później odbyły się wybory ogólnopolskie, w których zatriumfował PiS i to się przełożyło na wygraną Lecha Kaczyńskiego w drugiej turze. Czy to może być jakąś wskazówką dla Częstochowy, czy to jest może taki trochę za daleko wybiegam?
– Myślę, że to bardzo dobry przykład, który jest dowodem na to, że kandydat, który w pierwszej turze ma słabszy wynik od lidera, jest z nim w stanie w drugiej turze wygrać. Jestem przekonana, że Artur Warzocha wygra te wybory, a my musimy przez te dwa tygodnie tak adresować przekaz i tak poprowadzić kampanię, żeby mieszkańcy Częstochowy tę szansę, jaką jest dobry program Artura Warzochy dla Częstochowy mogli przyjąć, z nią się zapoznać i zobaczyć, że jest nadzieja dla Częstochowy, że jest ktoś, kto będzie Częstochowę prowadził w dobrym kierunku.

Dziękuję za rozmowę. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jadwiga Wiśniewska.