Okienko jeszcze nie ruszyło, a składy w PGE Ekstralidze ustalone?

fot. wlokniarz.com

Dopiero od listopada prezesi klubów żużlowych PGE Ekstraligi mogą podpisywać kontrakty i prowadzić oficjalne rozmowy z potencjalnymi wzmocnieniami dla swoich klubów. Tym czasem zarządy raczej niechętnie czekają na start okienka transferowego i w kuluarach zawodnicy są kuszeni czasem nawet jeszcze w trakcie trwania sezonu. W tym roku jest podobnie i w przyszłorocznych składach pozostało bardzo mało niewiadomych.

Sporo w planach transferowych namieszał wchodzący przepis o zawodniku do 24 roku życia. Wielu prezesów musiało zweryfikować swoje plany zakupowe. Spowodowało to, że pierwszym „do odstrzału” w Eltrox Włókniarzu był Jason Doyle. Leon Madsen i Fredrik Lindgren mają przecież ważne kontrakty i bardziej wypracowaną pozycję wśród lwów. Ostatnie doniesienia mówią też o tym, że biało-zielone szeregi opuszczą Paweł Przedpełski i Rune Holta. W ich miejsce mają pojawić się młodzi, ale nieprzewidywalni Bartosz Smektała i Kacper Woryna.

O ile w przypadku rybniczanina było można się spodziewać, że po spadku ROW-u może w końcu zacząć się rozglądać za nowym klubem, to ewentualny transfer Bartosza Smektały będzie można uznać za niespodziankę. Leszczynianin po zdobyciu DMP mógł zapragnąć zmienić środowisko w celu dalszego rozwoju. Pomimo, że talentu obu panom odmówić nie można, to jednak nie można traktować ich jako pewniaków w PGE Ekstralidze. Piąty senior może być jeszcze większą niewiadomą. Jonas Jeppesen, bo o nim mówi się w kontekście transferów Włókniarza najwięcej, poza kilkoma imponującymi wystrzałami w I lidze nie ma zbyt wiele sukcesów w CV na polskich torach. Z drugiej strony Włókniarzowi zawsze dosyć dobrze wychodziło wyciąganie talentów po udanym sezonie na niższym szczeblu. Warto wspomnieć chociażby o braciach Łaguta, Peterze Kildemandzie czy trochę zapomnianym Danielu Nermarku. Oby podobnie dobry pierwszy sezon w PGE Ekstralidze zaliczył młody Duńczyk.

Choć o tych zawodnikach dużo się mówi to należy pamiętać, że żadna z tych informacji nie jest w 100% potwierdzona dopóki pod kontraktem nie pojawią się parafki. Po słowie z prezesem jest też już Jakub Miśkowiak, który kolejny sezon ma być liderem formacji juniorskiej lwów.