Ostatni sprawdzian formy przed inauguracją ligi

raków

Częstochowski Raków wygrał ostatnie spotkanie sparringowe przed meczem z Radomiakiem Radom, który już w najbliższą sobotę zainauguruje walkę czerwono – niebieskich o awans do pierwszej ligi piłkarskiej. Na sztucznej nawierzchni bocznego boiska przy ul. Limanowskiego częstochowianie pokonali 2:0 ŁKS Łódź.

Dobrą dyspozycję u progu rozgrywek ligowych zasygnalizował Wojciech Okińczyc, strzelając po pół godzinie gry pierwszego gola dla Rakowa. Bramka padła po stałym fragmencie gry, kiedy sędzia odgwizdał rzut wolny po faulu na Dawidzie Kamińskim w pobliżu narożnika boiska. W pole karne piłkę posłał Rafał Figiel, a Oki zakończył akcję celnym trafieniem głową do bramki rywali.

W końcówce pierwszej odsłony spotkania i w pierwszych minutach drugiej dwukrotnie pokazał się Carlinhos. Najpierw jednak trafił w słupek, a potem w poprzeczkę bramki łodzian.

Druga bramka dla czerwono – niebieskich padła w 53 minucie spotkania. Kamiński z lewej strony boiska podał piłkę Mizgale, a ten skutecznie skierował ją do siatki. Strzelec bramki występował ostatnio w Zagłębiu Sosnowiec, teraz testuje go sztab trenerski Rakowa.

W ostatnich minutach spotkania znakomitą interwencją popisał się bramkarz Rakowa, broniąc strzał po najlepszej chyba akcji, jaką zdołali wypracować sobie goście w sobotnim spotkaniu.

– Cieszy na pewno wynik, bo zagraliśmy na zero z tyłu, a dwie bramki strzeliliśmy. Z drugiej jednak strony nie jestem zadowolony z tego, że zmuszeni byliśmy zagrać ten ostatni sparring przed inauguracją ligi na sztucznej nawierzchni. To nie są przecież takie warunki, w jakich Raków gra na co dzień – powiedział po spotkaniu Krzysztof Kołaczyk, trener Rakowa. – Nasi piłkarze na pewno starali się zagrać jak najlepiej, ale akcjom brakowało płynności, więc to spotkanie dostarczyło nam trochę kwestii do przemyślenia. Mieliśmy fragmenty dobrej gry, ale i zdarzały nam się słabe okresy. Częściowo można to jednak zrzucić na karb sztucznej nawierzchni, która nie pozwalała nam realizować założeń, które Raków ma konsekwentnie realizować, by spełnić oczekiwania swoich kibiców. Taka sucha nawierzchnia nie pozwala na grę szybką, pełną podań i wymian. Oczywiście, że i nasi rywale grali w takich samych warunkach, ale my jednak preferujemy pewien styl gry, który ciężko nam było w tym spotkaniu realizować. Podsumowując, cieszy wynik oraz to, że po obejrzeniu zapisu z tego meczu mamy materiał do analizy, który pozwoli nam unikać popełniania pewnych błędów, na co nie powinniśmy sobie już pozwolić w meczu inaugurującym rozgrywki drugoligowe w Radomiu.

Raków zainauguruje rozgrywki ligowe w najbliższą sobotę, kiedy to w Radomiu zmierzy się z tamtejszym Radomiakiem. Przed wiosennym wznowieniem rozgrywek rywale czerwono-niebieskich plasują się na wysokiej, siódmej pozycji w tabeli.

– W meczu urazu doznał Piotr Malinowski. Mamy nadzieję, że to nic poważnego i zawodnik będzie w pełni sił na początku zmagań ligowych. Dmuchamy jednak na zimne i czekamy na sugestie lekarzy. Narzeka też na niedyspozycję Błażej Cyfert, ale i w jego przypadku mamy nadzieję, że to nic takiego, co przeszkodzi w dobrej grze już w walce o punkty – Krzysztof Kołaczyk liczy, że od początku rozgrywek będzie miał do dyspozycji całą kadrę w pełni formy.

Początek spotkania w Radomiu od godz. 15-ej.

RKS Raków – ŁKS Łódź 2:0 (1:0)

Bramki:
1:0 – Okińczyc 30′
2:0 – Mizgała 53′

Skład Rakowa:
Mielcarz (46′ Kos) – Góra (46′ Waszkiewicz), Klepczyński (59′ Radler), Cyfert (73′ Kamiński), Rogala, Kamiński (62′ Sabiłło), Carlinhos (59′ Bronisławski), Figiel, Malinowski (20′ Pawlusiński), Warchoł (46′ Mizgała), Okińczyc (59′ Hoferica).