Powódź, bomba i niewypał

SAM_0065

Częstochowskie instytucje publiczne były narażone w tym roku na fałszywe, jak się okazało, alarmy bombowe. W ziemi wciąż spoczywają niewypały, o czym przypomniało choćby wrześniowe znalezisko na Tysiącleciu. Północną część miasta w sierpniu doświadczyły gwałtowne, bardzo silne deszcze.

Żadne z tych wydarzeń nie zdezorganizowało tym razem życia miasta, które na wypadek najróżniejszych zagrożeń musi być administracyjnie zabezpieczone. Samorząd opracowuje plany zarządzania kryzysowego, które zawierają ocenę zagrożenia miasta oraz wykonywane wobec ich wystąpienia procedury. 

– wyjaśnia Stanisław Słyż, naczelnik częstochowskiego Wydziału Zarządzania Kryzysowego. Sytuacje zagrożenia można różnie dzielić. Jedne wynikają z warunków geograficznych, inne są wynikiem ludzkiej aktywności. Dla Częstochowy naturalnym problemem środowiskowym jest żywioł wodny – burze, podtopienia, powodzie. 

Natomiast typowym zagrożeniem wynikającym z celowego działania są alrmy bombowe. W skali całego kraju, według rocznych „Sprawozdań z działalności Centralnego Biura Śledczego KGP”, w latach 2002-2012 doszło do 488 eksplozji ładunków wybuchowych, a w ich wyniku zginęło 88 osób. Przez całą dekadę to tak naprawdę niewiele, ale każda taka sytuacja ma wielki wpływ na społeczenstwo. Policja na dzień dzisiejszy nie podaje jeszcze statystyk dotyczących ubiegłego roku, więc odnieść się można najwcześniej do 2012. Podano wtedy 497 fałszywych informacji o ładunkach wybuchowych, a wykrywalność sprawców osiągnęła niepokojąco mały poziom – 26 proc., czyli zaledwie co czwarty sprawca. Również w tym roku Częstochowa doświadczała takich alarmów. Za każdym razem służby miejskie reagowały w ten sam sposób. 

Policja reaguje na każde zgłoszenie tego typu, ponieważ nie sposób odróżnić prawdziwego zagrożenia od fałszywego. 

– wyjaśnia podinsp. Marek Struski z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. Funkcjonariusze dokonują ogólnego rozpoznania i w porozumienia z właścicielem zagrożonych budynków, ewentualnie, podejmują decyzję o ewakuacji mieszkańców. Policja posiada wyspecjalizowane jednostki pirotechniczne. 

Podobne z charakteru alarmy dotyczą niewypałów z czasów wojen światowych, gdzie również policja koordynuje zabezpieczeniem mieszkańców naszego miasta – przypomina naczelnik częstochowskiego Wydziału Zarządzania Kryzysowego, Stanisław Słyż. 

Istotna jest kwestia ewentualnej ewakuacji mieszkańców. Miasto posiada ponad 60 punktów ewakuacyjnych – służących tak w czasie pokoju, jak w czasie zagrożenia bezpieczeństwa państwa i wojny – takich jak szkoły, bursy, internaty, uczelnie. Częstochowa posiada w magazynach łóżka, pościel, materace, żywność i ubrania. Takiej pomocy mogą jednak oczekiwać nie tysiące, a zaledwie setki osób. To wystarczające środki, aby zapobiegać ograniczonym, realnie występującym zagrożeniom.

Ciekawostką dla czytelników może być przygotowanie Częstochowy na zagrożenie rodem z czasów Zimnej Wojny. Przypomnieć tutaj trzeba manewry wojskowe Federacji Rosyjskiej oraz Białorusi z września ubiegłego roku (podobne ćwiczenia miały miejsce w 2009 i 2011 r.), gdy prowadzono pozorowaną wojnę z Polską i republikami nadbałtyckimi. Przed manewrami białoruskie ministerstwo obrony tłumaczyło się, że nie będzie testowany atak jądrowy na ościenne państwa, co jest o tyle ważne, że Federacja Rosyjska posiada prawdopodobnie ok. 1100 ładunków jądrowych w rakietach balistycznych, a nadto zdolne do przenoszenia atomu okręty podwodne, bombowce i pociski taktyczne. 

Krzysztof Rygalik