Przegrana AZS-u ze Skrą

AZS Częstochowa - MKS Będzin fot. ZD

Siatkarze AZS Częstochowa przegrali w meczu 13. kolejki z PGE Skrą Bełchatów 1:3. Najlepszym graczem meczu wybrany został przyjmujący PGE Skry Artur Szalpuk.
Akademicy rozpoczęli mecz bez kompleksów, choć przystąpili do gry bez Michała Szalachy. Środkowy AZS od dłuższego czasu ma problemy zdrowotne i razem z trenerem Michałem Bąkiewiczem uznali, że nie ma sensu dłużej ryzykować zdrowia. W wyjściowym składzie zastąpił go Łukasz Polański, który zdobył pierwszy punkt w meczu i zagrał naprawdę na wysokim poziomie. Od początku delikatną przewagę miał AZS, który prowadził 2:1, 5:3 i 7:4. Bełchatowianie wyrównali na 8:8 po ataku Nikołaja Penczewa, a chwilę później Mariusz Wlazły z zagrywki upolował Mykołę Moroza i PGE Skra pierwszy raz wyszła na prowadzenie (14:13). Częstochowianie się nie załamali, odzyskali prowadzenie i jako pierwsi stanęli przed szansą na wygranie partii, bo prowadzili 24:22. Niestety, dwa kolejne punkty zdobyli goście z… pomocą naszej drużyny, bo przy 24:23 Oleksandr Grebeniuk popełnił błąd podwójnego odbicia. Drużyny grały zatem na przewagi – raz prowadził AZS, raz PGE Skra. Wreszcie Rafał Szymura zablokował Wlazłego, a w kolejnej akcji atak skończył Grebeniuk i zespół trenera Michała Bąkiewicza wygrał tę partię 30:28. Niestety, już na samym początku drugiej partii bełchatowski zespół zagrał dużo skuteczniej, a częstochowianie zaczęli popełniać stare błędy. Przy stanie 1:5 Bąkiewicz musiał poprosić o pierwszy czas, ale to nie pomogło. Po autowym ataku Grebeniuka goście wygrywali 15:6, a słabego obrazu gry Akademików nie poprawiły nawet trzy punkty z rzędu zdobyte m.in. dzięki dobrym zagrywkom Tomasza Kowalskiego. Porażka 15:25 oddawała przewagę bełchatowian w tej partii. Po dziesięciominutowej przerwie Akademicy raz jeszcze spróbowali podjąć walkę z rywalem i kibice w Hali Sportowej Częstochowa się nie nudzili. Wprawdzie PGE Skra od stanu 8:8 bełchatowianie wygrali cztery kolejne piłki, ale drużyna trenera Bąkiewicza grała konsekwentnie i czekała na swoją szansę. Dostała ją od stanu 17:20, gdy zdobyła cztery punkty z rzędu i wyszła na prowadzenie. Niestety, w decydującym momencie tym razem lepsi byli goście, którzy wykorzystali brak zdecydowania gospodarzy w ataku i wygrywając 25:22 zapewnili sobie prowadzenie 2:1. Nasz zespół dobrze zaczął czwartego seta, prowadził nawet 5:2 po ataku Szymury, ale decydujący był przestój przy zagrywkach Jurija Gladyra. Akademicy prowadzili 6:4, by po chwili przegrywać… 6:11. Niestety, tego częstochowska drużyna nie była już w stanie odrobić, tym bardziej, że bełchatowianie w ostatniej partii popełniali niewiele błędów.
Kolejny mecz nasz zespół rozegra w najbliższą środę, gdy o godz. 18.30 zmierzy się w Gdańsku z LOTOSem Treflem.
AZS Częstochowa – PGE Skra Bełchatów 1:3 (30:28, 15:25, 22:25, 21:25)
AZS: Tomasz Kowalski, Moroz, Buniak, Grebeniuk, Szymura, Polański, Adam Kowalski (libero) oraz Wawrzyńczyk, Janus, Adamajtis, Buczek. Trener: Michał Bąkiewicz.
PGE Skra: Uriarte, Penczew, Gladyr, Wlazły, Szalpuk, Kłos, Piechocki (libero) oraz Kurek, Janusz, Bednorz. Trener: Philippe Blain.
MVP: Artur Szalpuk (PGE Skra)

źródło: AZS Częstochowa