Raków zakotwiczył w czołówce

DSC_5752

Piłkarze częstochowskiego Rakowa mogą spędzić święta w radosnych nastrojach. W Wielką Sobotę 3:0 pokonali Kotwicę Kołobrzeg i zmniejszyli stratę do pozycji dającej awans do pierwszej ligi do 6 punktów. Mecz z rywalami znad morza stał na dobrym poziomie, a obie drużyny starały się grać ofensywnie. Czerwono-niebiescy na prowadzenie wyszli w 29. minucie, kiedy kontrę celnym strzałem w długi róg bramki Kotwicy zakończył Artur Pląskowski.

Druga połowa rozpoczęła się od skomasowanych ataków gości i wydawało się, że wyrównanie jest tylko kwestią czasu. Jednak w 75. minucie za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Kacper Chruściński. To zdarzenie wydaje się kluczowe dla losów rywalizacji, ponieważ zaledwie dwie minuty później na 2:0 dla Rakowa podwyższył Peter Hoferica. Na bramkę rywali w doskonałej sytuacji strzelał Dariusz Pawlusiński, ale z jego strzałem poradził sobie jeszcze Bartłomiej Folc. Przy dobitce Czecha nie miał już nic do powiedzenia.

Obiektywnie przyznać trzeba, że kołobrzeżanie zasługiwali w tym meczu przynajmniej na honorowe trafienie. Piłka nożna nie raz już jednak udowodniła, że nie jest sprawiedliwa. Zamiast gola dla Kotwicy, w 90. minucie rezultat na 3:0 ustanowił tradycyjnie wyróżniający się w częstochowskiej drużynie Pawlusiński. Strzałem w długi róg, bez przyjmowania piłki nie dał szans Folcowi. Z tak wysoką porażką ciężko było się pogodzić trenerowi gości, Wiesławowi Bańkoszowi. – Bramka Pawlusińskiego padła z dwumetrowego spalonego, a druga żółta karta dla naszego zawodnika była całkowicie niesłuszna. Wobec takich faktów, trudno mieć spokojne święta – przyznawał na pomeczowej konferencji prasowej.

Za tydzień częstochowianie zagrają na wyjeździe z Puszczą Niepołomice (11.04, godz. 15.30). Wygrana może sprawić, że Raków znów będzie brany pod uwagę do awansu, a kibicom pozwolić zapomnieć o porażkach z Kluczborkiem i Zagłębiem.

Raków Częstochowa – Kotwica Kołobrzeg 3:0 (1:0)

1-0 Pląskowski ’29
2-0 Hoferica ’77
3-0 Pawlusiński ’90

Mariusz Rajek