Wstąp do Garnizonu

10635863_798756576882897_1124632730693636478_n

Czerwone mundury, trójrożne kapelusze, wysokie buty i muszkiety. To nie Francuzi, nie Holendrzy, to nie postacie z hollywoodzkich filmów, ale wojskowa załoga z Jasnej Góry. Nasze miasto wciąż potrzebuje obrońców. Właśnie trwa rekrutacja do Garnizonu Fortecy Częstochowskiej.

Dawno, dawno temu

Po okresie rozbicia dzielnicowego Jura Krakowsko-Częstochowska stała się granicą państwa, czyli potencjalnym polem bitwy. Gdy średniowieczne zamki, takie jak kasztel w Olsztynie, popadały w ruinę lub przestawały pełnić obronną rolę, budowano nowoczesne fortece. Na miejsce powstania jednej z nich wybrano Jasną Górę; Częstochowa była wtedy w porównaniu do klasztoru nieistotnym miasteczkiem. Tzw. Twierdzę Jasnogórską obsadzono zawodowym wojskiem. Kroniki rozpisują się, że żołnierze kilka razy odpierali szwedzkie ataki w czasie Potopu czy Wielkiej Wojny Północnej. A co dalej? Jak wyglądał zwykły dzień naszych przodków? Co działo się z naszym miastem i jego obrońcami w spokojniejszych ponoć czasach saskich? Trudno powiedzieć. – XVIII w. jest epoką dość tajemniczą, nie poznaną do końca. My, jako grupa rekonstrukcyjna, chcielibyśmy go przybliżyć, bo sami do końca go nie znamy. Zafascynowaliśmy się nim i chcielibyśmy swoją fascynację przekazać również innym – mówi Robert Bagrit z Garnizonu Fortecy Częstochowskiej. Dziś można nie tylko czytać o przeszłości. Można ją przeżyć. Garnizon został zarejestrowany jako stowarzyszenie w grudniu 2013 r., rozpoczął działalność niewiele wcześniej, ale składa się z wieloletnich pasjonatów. Pasjonatów żywej historii. Zasadniczym celem stowarzyszenia są rekonstrukcje historyczne, zarówno te bardziej widowiskowe, czyli odwzorowywanie ubrań, rynsztunku, musztry XVIII-wiecznej załogi żołnierskiej z Jasnej Góry, ale również odgrywanie po prostu ówczesnych częstochowskich mieszczan. Obrońców Jasnej Góry mogliśmy w minionym roku nie raz oglądać na ulicach Częstochowy, w czasie pikniku w Parku Staszica, w trakcie miejskich uroczystości. – Ludzie się pytali, czy to Francuzi, czy to Anglicy, bo tak te stroje wyglądają. Nie, to częstochowianie. Ludzie kojarzą zazwyczaj XVIII w. ze szlachtą w żupanach, natomiast moda była wtedy jak najbardziej europejska – zauważa Konrad Chęciński z Garnizonu.

Fach w ręku

Nieodłącznym elementem rekonstrukcji historycznych jest ubiór z epoki. W miarę możliwości pasjonaci historii zamawiają go u rzemieślników lub przygotowują sami. Stroje z czasów saskich są szyte z naturalnych materiałów, jak wełna czy len. Są przewiewne, ale trzymają ciepło. A mówimy nie tylko o mundurach czy mieszczańskich strojach, ale nawet o bieliźnie. Bardzo ciekawa dla postronnego widza jest używana przez Garnizon broń. To prawdziwa broń palna, czarnoprochowe muszkiety, jakich używała załoga Jasnej Góry trzy stulecia temu. Używanie replik historycznych jest na szczęście zgodne z prawem. – Strzelamy na różnych pokazach, a żeby strzelać, trzeba również poznać odpowiednie regulaminy, które zachowały się z tamtych czasów – krótko wyjaśnia Robert Bagrit. – Na ich podstawie wiemy, jak tę broń obsługiwać, jak ją ładować.

Oczywiście częstochowscy wojacy, skoro włożyli tyle wysiłku w poznanie przeszłości, są ważnymi gośćmi na pokazach historycznych. W powszechnej świadomości zadomowiło się coroczne odtwarzanie bitwy pod Grunwaldem czy batalii toczonych przez Napoleona. Sympatyków Garnizonu Fortecy Częstochowskiej można natomiast spotkać na mniej krwawych imprezach. W grudniu ur. uczestniczyli w Festiwalu Saskim w Rydzynie, w styczniu br. w „uroczystym wieczorze zorganizowanym na 283 urodziny JKM Króla Stanisława Augusta” na Zamku Królewskim w Warszawie. Sascy piechurzy poza naszym miastem to jednak rzadki widok. – XVIII w. dla niektórych krajów był momentem rozkwitu, dlatego jest sporo grup, które ten okres odtwarzają, chociażby w Niemczech, wbrew pozorom nawet w Rosji – zauważa Robert Bagrit. – Natomiast w Polsce w zasadzie istnieją dwie takie grupy; jesteśmy my i jest jeszcze garnizon gdański. Oczywiście istnieją jeszcze w Polsce grupy, które odtwarzają np. Prusaków z XVIII w., z okresu wojny 7-letniej.

Na ramię broń

Trwa rekrutacja do Garnizonu Fortecy Częstochowskiej – rekrutacja kobiet i mężczyzn, żołnierzy i cywilów. Jak przenieść się do Częstochowy z czasów saskich? – Wbrew pozorom dużo nie trzeba zrobić. Trzeba chcieć. Trzeba przyjść do nas, porozmawiać, żadnych szczególnych umiejętności nie wymagamy – wyjaśnia Robert Bagrit. Już w minionym roku niejedno się w Garnizonie zmieniło, m.in. dołączyli pasjonaci z Torunia, Łodzi, Warszawy i Bielska-Białej. Nie da się jednak ukryć, że do odtworzenia całej załogi częstochowskiego garnizonu jeszcze kilku chętnych brakuje. W 1702 r. w Twierdzy Jasnogórskiej stacjonowało 400 piechurów i 50 artylerzystów. Jasnogórską straż w XVIII-wiecznych mundurach, będzie można już w najbliższym czasie zobaczyć na własne oczy. We wtorek, 17 lutego, Apel Jasnogórski o 21.00 na zaproszenie o. Eustachego Rakoczego uświetni warta honorowa Garnizonu Fortecy Częstochowskiej.


Krzysztof Rygalik