Wszystko zaczyna się od marzeń

SONY DSC

Starsi i młodsi miłośnicy gór zapełnili wczoraj salę OKF Iluzja. Powodem była wizyta niezwykłego gościa. Do naszego miasta zawitał Krzysztof Wielicki, światowej sławy himalaista. Spotkanie, w ramach akcji Aleje, tu się dzieje, zatytułowane było „Mój wybór”. I o tym wyborze, wyborze drogi życiowej opowiadał Wielicki. Wspinał się w wielu górach świata ale największe sukcesy odnosił w himalajach. Wraz z Leszkiem Cichym dokonał pierwszego w historii zimowego wejścia na Mount Everest, co odbiło się szerokim echem na całym świecie.

– Wszystko zaczyna się od marzeń. Tak działaliśmy dawniej w klubach. Wiedzieliśmy, że są jakieś wyzwania i naszym marzeniem było je realizować. Kolejne i kolejne. Nic nie było narzucane. To musiało wychodzić od człowieka. Jak zobaczył górę, jak zobaczył ścianę to mówił „o, muszę tam jechać”. Potem się zbierało kilku ludzi do tego i razem realizowaliśmy te marzenia. – mówił Wielicki. – Początki były ciężkie. Nie mieliśmy wyposażenia i zaplecza z prawdziwego zdarzenia. Na wyprawy jeździliśmy w koszulach w kratę i ortalionowych kurtkach.

Opowieści himalaisty towarzyszyła prezentacja znakomitych, często unikalnych zdjęć z jego wypraw. Na wielu z nich można było zobaczyć przyjaciół Wielickiego, sławy polskiego i światowego himalaizmu, takie jak Andrzej Zawada, Mirosław Dąsal, Wanda Rutkiewicz czy Jerzy Kukuczka. Razem z nimi tworzył historię polskiego himalaizmu zimowego. Jak sam wspominał była to historia często tragiczna. W górach zostało jego wielu towarzyszy wypraw. Sam o mało co nie stracił życia, kiedy podczas wspinaczki został uderzony w głowę blokiem skalnym. Kask uratował mu życie, ale jak sam mówił – Zostałem skrócony o 8 milimetrów, ponieważ w wyniku uderzenia nastąpiła kompresja jednego z kręgów.

W prezentacji nie brakowało również opowieści pełnych humoru. Jak choćby te o próbach golenia się przy mrozie sięgającym – 40 stopni Celsjusza, czy rozbijaniu czekanem zamarzniętego żółtego sera.

– Góry, dla nas wspinaczy, to całe życie, to codzienne rozmowy o wyprawach, o kolejnych szczytach do zdobycia. Zapytany, czy coś zmieniłby w swoim życiu, czy czegoś żałuje, Wielicki odpowiedział: – Niczego nie żałuję. Należę do tych ludzi, którzy patrzą do tyłu ale nie oceniają. Widocznie tak miało być. Powtórzył bym wszystko, gdybym mógł.

10 z 13 zdobytych zimą ośmiotysięczników to osiągnięcia Polaków. Na razie nikt nie wszedł o tej porze roku na drugi co do wielkości szczyt świata, K2. Ta góra to kolejny cel wyprawy Wielickiego, który jako piąty człowiek na świecie zdobył Koronę Himalajów i Karakorum (czternaście ośmiotysięczników).

Zbyszek Derda