Wyżyny muzycznej improwizacji – John Scofield w Częstochowie

 

John Scofield fot. ZD

Nazwisko Johna Scofielda zna każdy meloman. Dla miłośnika jazzu to postać legendarna. Wiadomość o tym, że jeden z najwybitniejszych gitarzystów jazzowych na świecie przyjedzie do Częstochowy zelektryzowała całe miasto. W ramach Festiwalu Muzyki Improwizowanej „Jazz i Okolice” John Scofield wystąpił w Filharmonii Częstochowskiej z materiałem ze swojej najnowszej płyty „Country For Old Men”. Nie tylko spełnił wysokie oczekiwania publiczności, ale też olśnił  i wprawił w najwyższe stany ekscytacji każdego, kto poniedziałkowy wieczór postanowił spędzić w towarzystwie artysty takiego formatu.

Koncert kwartetu Johna Scofielda poprzedził występ częstochowskiego zespołu BlackBird. Na fortepianie grał Michał Rorat, który podkreślał, że wystąpić jako support przed takim artystą to duże wyróżnienie, ale Blackbird stara się trzymać poziom niezależnie od rangi imprezy:

– Są emocje, tym bardziej, że taka gwiazda do nas przyjechała, ale wiemy, że musimy dobrze zagrać. Poza tym, zawsze staramy się grać dobrze i nic się nie zmienia, czy grałby John Scofield czy gralibyśmy sami, zagramy tak samo dobrze i będziemy się starać, żeby wszystko poszło jak najlepiej. BlackBird łączy w sobie wiele gatunków muzyki i wynika to z tego, że każdy z nas interesuje się różnymi gatunkami muzycznymi. Razem staramy się połączyć to w jedną całość. My się bardzo dobrze bawimy grając naszą muzykę.

Wśród publiczności wielu było muzyków. Paweł Stomma z bluesowego zespołu Break Maszyna pół żartem, pół serio przyznał, że takie wydarzenie muzyczne nie mogło umknąć jego uwadze:

– Właściwie miałem nie iść. Syn dzisiaj przyjechał, jakieś sprawy trzeba było załatwić, takie rzeczy. Ale potem sobie myślę: najlepszy gitarzysta jazzowy jest w Częstochowie, to na jakie ja koncerty mam chodzić? (śmiech). To co cenię w muzyce, to wymiana energii między muzykami. Mam też nadzieję zrozumieć to, co on gra (śmiech). Bo Scofield gra muzykę bardzo mocno intelektualną. Przeintelektualizowaną. To mi się też podoba.

Ireneusz Kozera, dyrektor Filharmonii Częstochowskiej mówił przed koncertem BlackBird, że częstochowska scena muzyczna w temacie jazzu ma się czym pochwalić:

– To jedno z największych wydarzeń, jeśli chodzi o muzykę jazzową. Fenomenalny i znany na całym świecie John Scofield to zaszczyt dla filharmonii, że możemy go gościć. Zespołów jazzowych sporo jest w Częstochowie, na przykład właśnie BlackBird. To także okazja do promocji, więc myślę, że każdy kto zajmuje się jazzem, skorzysta z dzisiejszego koncertu.

Na koncercie był także Tomasz Tłuczkiewicz, dziennikarz muzyczny, związany z częstochowskim środowiskiem artystycznym:

– Czekałem jak na zbawienie, żeby ten gość kiedyś do Polski trafił. Świetna okazja, że akurat gości w częstochowskiej filharmonii. Ale muszę też wspomnieć o naszym częstochowskim BlackBird, bo to również fenomenalny zespół! Należałoby propagować coraz więcej takich imprez, Częstochowa słynie z jazzu, mamy bardzo fajną, młodą scenę jazzową. I tych starszych również, którzy dają przykład młodzieży. Wszyscy to profesjonaliści, oby jak najwięcej takich. Jazz jest muzyką wysublimowaną, dla odbiorcy, który czuje ten rodzaj muzyki.

Jazz choć to sztuka niełatwa, znajduje w Częstochowie wielu odbiorców, czego dowodem mogą być imprezy muzyczne ukierunkowane na popularyzację tego gatunku. Krzysztof Niedźwiedzki, częstochowski muzyk i kompozytor choć twórczo nie zmierza w tym kierunku, docenia zasługi Johna Scofielda i wielkość artysty:

– Mam jedną płytę, ale słyszałem kilka. Myślę, że to pierwsza dziesiątka najlepszych gitarzystów na świecie, a już na pewno w pierwszej trójce najlepszych jazzowych gitarzystów. Pierwszy raz spotkałem się z tym nazwiskiem u Milesa Davisa. To z pewnością bardzo odkrywcze granie na gitarze. Nigdy nie pretendowałem do grania takiej muzyki, bo jestem samoukiem, a to już jest sprawa doktorancka, ale na pewno każda muzyka inspiruje. A zwłaszcza taka na najwyższym światowym poziomie.

John Scofield nie krył swojego zachwytu częstochowską publicznością. Przed koncertem miał okazję spacerować po mieście i poznać jego klimat . Wyróżnił także częstochowskich muzyków podkreślając wysoki poziom wykonania. Zapytany o intelektualną grę, jaką zaszczycił częstochowian, odpowiedział, że jazz nie jest muzyką dla każdego:

– Myślę, że jazz zmienia się ciągle. Wciąż i wciąż. Wszystko musi się zmieniać. Macie wspaniałych młodych muzyków i wspaniałą publiczność tutaj w Polsce. To jest fantastyczne dla jazzu. Poza tym, myślę też, że nasza muzyka nie jest dla każdego, ponieważ to szczególny rodzaj muzyki. Nie próbuję i nie chcę być Michaelem Jacksonem. Tak jest ok.

Powiedzieć o tym koncercie „uczta” to za mało. John Scofield wynosi muzykę na wyżyny – wyobraźni, improwizacji i kunsztu. Nie szczędzi przy tym poczucia humoru, którym solidnie przyprawia nawet najbardziej monumentalny utwór i bawi się muzyką w taki sposób, na jaki pozwolić mogą sobie nieliczni, wybitni muzycy.

Zobacz galerię zdjęć z koncertu

Sylwia Wziątek