Z miłości do Ojczyzny – by uczcić pamięć Wojciecha Omyły

omyla

72. rocznica Powstania Warszawskiego stała się okazją do upamiętnienia ofiar i bohaterów tego historycznego wydarzenia. Z inicjatywy katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, uczczona została także pamięć powstańca – Wojciecha Omyły. W niedzielę (7 sierpnia) w Archikatedrze św. Rodziny w Częstochowie odprawiono mszę święta za duszę „Wojtka”. Wojciech Omyła, żołnierz Harcerskiego Batalionu Zośka zginął 8 sierpnia 1944 roku walcząc w Powstaniu Warszawskim. Jednym z inicjatorów mszy upamiętniającej był Grzegorz Szczukocki:

– Msza miała uroczysty charakter. Od pięciu lat odbywają się msze w katedrze, jedna była na Jasnej Górze. Spotkaliśmy się właściwie w stałym gronie. Uczciliśmy to mszą, a później złożyliśmy kwiaty pod tablicą pamiątkową, pod domem, w którym mieszkał Wojtek Omyła.

Uroczystości przewodniczył Jan Wątroba, biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej. Jak uważa Zbigniew Bonarski, w ten podniosły sposób przypomniano postać powstańca, bohatera swoich czasów:

– Jednego z młodych ludzi, harcerza Szarych Szeregów, człowieka wierzącego, który z Częstochowy poszedł w imię idei Bóg, Honor, Ojczyzna, do Powstania Warszawskiego. Jak to mówią jego koledzy, którzy do dzisiaj żyją, długo się nie nawalczył.

Zdaniem Grzegorza Szczukockiego, w obchodach zabrakło jednego – młodych ludzi:

– Refleksja jest ciągle ta sama. Związana prawdopodobnie z okresem wakacyjnym. Zbyt mało młodych ludzi, a praktycznie ich brak. Trzeba by było pomyśleć o jakiejś mocniejszej akcji edukacyjnej. Także harcerze powinni być bardziej aktywni, po przecież Wojtek Omyła był harcerzem. Ten jeden element był słaby.

Przewodniczący mszy świętej biskup Wątroba postawił pytanie o źródło heroizmu tamtych czasów. Jego zdaniem, heroizm ten brał się z miłości do Ojczyzny, do człowieka i do wartości, którymi żyli powstańcy. Tych wartości często brakuje dziś w młodych ludziach. Czy dlatego, że dziś ta bohaterska postawa wydaje się im często po prostu… abstrakcją?

– Na pewno nie jest to abstrakcją dla młodych ludzi z Warszawy. U nas często tak bywa, że pewne miejsca są jak gdyby odizolowane. Tak jak Powstanie Warszawskie, jego obchody dotyczą tylko Warszawy. Natomiast ludzie, którzy brali udział w tym powstaniu, pochodzili nie tylko z Warszawy. Mamy kilka osób, które pochodziły z terenów Częstochowy. To jest raczej brak wzmocnienia edukacyjnego. Jest to jakiś mankament ze strony choćby Związku Harcerstwa Polskiego, że nie jest w stanie zmobilizować harcerzy przez ten jeden, dwa dni do jakiejś mocniejszej oprawy tych rocznic.

Czasem jednak jedno szczere wspomnienie wystarczy za wiele stawianych pomników, bo najtrwalszy będzie zawsze ten, który istnieje w świadomości społeczeństwa żyjącego w wolnym kraju.

 

źródło: foto: katowice.ipn.gov.pl