PRAWDA O „KORYTARZU PÓŁNOCNYM”

DLACZEGO WŁADZE MIASTA NIE MÓWIĄ PRAWDY O „KORYTARZU PÓŁNOCNYM” MIESZKAŃCOM KIEDRZYNA?tytułowa

Na temat tzw. „Korytarza Północnego” przelano już morze atramentu. Sam zabrałem głos w tej sprawie bodaj dwukrotnie sygnalizując, że „clou” tej sprawy jest ewidentny brak chęci władz miasta do poprowadzenia drogi według jej pierwotnego przebiegu, od 40 lat widniejącego w dokumentach planistycznych. Pytanie o przyczyny tej niechęci pozostaje otwarte, dziś jednak postaram się rzucić pewne światło na zachowanie decydentów. Trzeba przyznać, że upór w tej sprawie Krzysztofa Matyjaszczyka i osób ukrywających się w jego cieniu zaskakuje – przypomnę tu choćby pamiętną wypowiedź prezydenta z marcowej sesji Rady Miasta o wybudowanych, na forsowanej przez obecne władze trasie korytarza, przez mieszkańców Kiedrzyna „kurnikach”. Tyle pogardy, ile zabrzmiało w tym zdaniu pod adresem bodajże ośmiu rodzin będących właścicielami dużych posesji mieszkalnych przy głównym skrzyżowaniu w Kiedrzynie (które trzeba będzie wyburzyć), nie słyszałem nigdy wcześniej w żadnej sprawie z ust któregokolwiek prezydenta Częstochowy.
Każdy kolejno przedstawiany wariant korytarza, to w gruncie rzeczy różne wariacje na temat tej samej idei. Do pewnego miejsca mamy kontynuację pierwotnego przebiegu, po czym planowana droga odbija od niego w kierunku północnym i celuje w rejon skrzyżowań Kisielewskiego-Ludowa-Sejmowa. Retoryka władz miasta jest prosta. Krzysztof Matyjaszczyk z uporem maniaka zasłania się podpisanym porozumieniem z „Ikeą” i zaistniałą w związku z tym groźbą utraty środków finansowych, obiecanych przez władze szwedzkiego koncernu na rozbudowę układu drogowego w tej części miasta. Dla uspokojenia nastrojów społecznych dorzucono ostatnio z ust miejskich oficjeli przyrzecznie, iż planowany odcinek drogi będzie „jednopasmówką”. O tym, ile warte są obiecanki aktualnych władz miasta, najlepiej przekonali się mieszkańcy dzielnicy Północ, obecnie w najlepsze rozjeżdżanej przez TIR-y, pędzące już powstałym odcinkiem Korytarza Północnego i następnie przez środek osiedla. Jeżeli nadal ktoś wierzy w uczciwość intencji władz miasta w tej sprawie, zapraszam do przeczytania „dowodu rzeczowego”:

IKEA

Jak widać, Krzysztof Matyjaszczyk razem z pomagierami planują „przycelowanie” dwupasmówką w sam środek dzielnicy Kiedrzyn, do tego w wariancie właściwie wykluczającym poprowadzenie drogi dalej w kierunku zachodnim. Przy zakładanym obecnie przebiegu jest to po prostu bezcelowe – tranzyt międzydzielnicowy miałby sens tylko w przypadku, jeśli droga pobiegłaby „starym śladem” i dalej przez Parkitkę i Grabówkę. Efektem docelowym będzie więc „Narcyzowa-bis”, jednak o parametrach wręcz zachęcających kierowców ciężkiego ruchu towarowego do wjazdu w samo centrum dzielnicy Kiedrzyn. Tyle o tym, co czeka niedługo mieszkańców tej dzielnicy, teraz wróćmy do początkowego pytania – skąd i po co ten upór Matyjaszczyka i jego podwładnych?
Zaprezentowane poniżej dokumenty rzucają całkowicie nowe światło na sprawę „Korytarza Północnego” i są przeze mnie ujawnione po raz pierwszy w kontekście zachowania władz miasta. Jak się okazuje ponad rok temu z pełną premedytacją miejscy urzędnicy wydali zgodę (w postaci decyzji o warunkach zabudowy na tzw. „starym śladzie” Korytarza Północnego) na budowę osiedla 18 domów jednorodzinnych. Bardzo ciekawa jest lektura uzasadnienia do tej decyzji – kluczowa tutaj wydaje się rola Miejskiego Zarządu Dróg, który najpierw w 2012 r. wydał opinię negatywną (uzasadniając to tym, iż planowana inwestycja leży na trasie korytarza) i początkowo inwestor otrzymał odmowną decyzję o warunkach zabudowy. Następnie w 2013 r. MZD zmienił zdanie i wydał opinię pozytywną. W tej sytuacji wydanie pozytywnej decyzji o warunkach zabudowy inwestorom z Kamyka było już tylko formalnością.

mapa

Działka objęta wnioskiem leży w „widłach” ulic Kisielewskiego i Ludowej. Jest oczywiste, że w świetle skutków prawnych i finansowych powyższej decyzji, obowiązujące od 40 lat ustalenia planistyczne co do trasy korytarza północnego natychmiast siłą rzeczy straciły sens.

wuzetka

O tym, że istnieje bezpośredni związek przyczyno-skutkowy między wydaną w marcu 2013 r. powyższą decyzją o warunkach zabudowy, a datującym się mniej więcej od tego czasu zachowaniem władz miasta w sprawie przebiegu Korytarza Północnego, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Jest to równie oczywiste jak fakt, że dla władz miasta potwierdzenie istnienia tego związku jest wstydliwe i niewygodne. Nikt z prezydentów w rozmowach z mieszkańcami Kiedrzyna nie przyznał się jak dotąd do wydania ujawnionej przeze mnie decyzji o warunkach zabudowy – zapewne z uwagi na oburzenie społeczne, jakie wywołałaby ta informacja.
Główne pytania, jakie w tym momencie cisną się na usta (chyba nie tylko mnie), brzmią tak:
1) Co takiego wydarzyło się między styczniem 2012 a majem 2013, że Miejski Zarząd Dróg zmienił zdanie o 180° w sprawie, która stała się następnie „gwoździem do trumny” dla przebiegu Korytarza Północnego po starym śladzie?
2) Czy MZD zmienił zdanie, bo taka była wola władz miasta (być może nieformalna), czy odwrotnie – to władze miasta stały się „zakładnikiem” stanowiska Miejskiego Zarządu Dróg?
3) Dlaczego, żeby zadośćuczynić woli dwójki inwestorów z podczęstochowskiego Kamyka, postawiono przed faktami dokonanymi kilka tysięcy mieszkańców częstochowskiej dzielnicy Kiedrzyn?
4) Co jest ważniejsze dla Krzysztofa Matyjaszczyka i jego podwładnych – interes dwóch osób nie będących mieszkańcami Częstochowy, czy kilku tysięcy jego podatników i potencjalnych wyborców?
5) A może Krzysztof Matyjaszczyk planuje zostać wójtem gminy Kamyk (w przypadku jej utworzenia) i stąd kolejne przypadki niespotykanej życzliwości prezydenta Częstochowy dla podmiotów i osób tam działających i mieszkających (szkoda, że niekiedy kosztem mieszkańców własnej gminy)? Przypomnę, że prezydent Matyjaszczyk sam chwalił się po jednej ze swoich słynnych „chińskich eskapad” załatwieniem kontraktu handlowego dla mającej w Kamyku siedzibę firmy Delicpol.
Dla porządku wyjaśniam jeszcze, że inwestycja o której piszę w niniejszym artykule to nie to samo przedsięwzięcie, o którym pisał 3 tygodnie temu red. Tomasz Haładyj („Platinium Park” z wjazdem przy ul. Kisielewskiego 48). W tym przypadku sprawa jest dużo większego kalibru, bo planowane osiedle 18 domów jednorodzinnych z wjazdem od ulicy Ludowej leży centralnie na trasie „starego śladu” Korytarza Północnego. Nawiasem mówiąc podzielam poglądy red. Haładyja co do najlepszej możliwej lokalizacji tej drogi – nie po to 40 lat temu zarezerwowano w dokumentach planistycznych pas stosownej szerokości (i blokowano w miarę możliwości wszelkie inwestycje w tym obszarze), aby teraz z dnia na dzień robić „wodę z mózgu” mieszkańcom kilkutysięcznej przecież dzielnicy. Mam nadzieję, że uda się jeszcze zapobiec nieszczęściu w postaci „rozkawałkowania” dzielnicy na skutek czyjegoś uporu (albo chęci przedłożenia czyjegoś interesu prywatnego nad interes publiczny). Jeśli nie, mieszkańcom Kiedrzyna pozostaje tylko wyrażenie swojego zdania w postaci kartki wkładanej w listopadzie do urny wyborczej.

Artur Sokołowski