Autostopem przez świat do Częstochowy

DSC_4225

Wracając do domu z transmisji żużlowej można spotkać przy drodze niecodziennych pasażerów. Tak zdarzyło mi się wczoraj (22.07), około godziny 21.00 na wysokości Tarnowskich Gór, w drodze z zawodów żużlowych w Rybniku. Przy drodze czekali Kuba Korepta i Kasia Mazurek będący już na wyjściu z ostatniego łuku, bo jak lepiej zobrazować ostatni, 50-kilometrowy odcinek podróży wiodącej przez sporą część Europy. Częstochowscy podróżnicy tym razem autostopem odwiedzili Słowenię, na koncie mają wiele innych zakątków Starego Kontynentu, m.in. Rumunię. W tej sytuacji nie mieli wyboru – musieli podzielić się swoimi przeżyciami, opowiedzieć m. in. czym tak naprawdę jest podróżowanie, czy można się od niego uzależnić i czy każdy może wyjść na drogę, wyciągnąć kciuk prawej ręki i wyruszyć w świat. – Niektórzy postrzegają autostop po prostu jako jeżdżenie za darmo, a tak naprawdę chodzi o poznawanie ludzi i miejsc, są miejsca na świecie, gdzie jeżdżenie stopem jest zawsze płatne – mówi Kuba. – Podróżowanie może być najlepszym sposobem na odstresowanie, oderwanie od rzeczywistości – dodaje Kasia. Niebanalną opowieść rozpoczął Kuba od odpowiedzi na pytanie, gdzie można spotkać autostopowiczów i czy w Częstochowie jest ich sporo? A wszystko w tle drogi wojewódzkiej 908: 

Zapraszamy do obejrzenia galerii Kasi i Kuby z ostatniej wyprawy:

budynki czaszki dworzec noca gory Kasia przy slupie Kasia koza kuba mozaika budynek na kamieniach nad rzeka przy wystawie przy znaku razem slup

Mariusz Rajek