AZS bez szans w meczu z Zaksą

azs czupryna

Jak najszybciej o inauguracji nowego sezonu będą chcieli zapomnieć siatkarze częstochowskiego AZS-u. Zaksa Kędzierzyn z trzema mistrzami świata w składzie udzieliła drużynie Marka Kardosa bardzo surowej lekcji pewnie zwyciężając 3:0.

Początek spotkania był wyrównany, na pierwszą przerwę techniczną AZS schodził tylko z jednym punktem straty (7:8). Jednak im dalej w mecz, tym biało-zieloni zaczęli popełniać coraz więcej błędów, głównie dotknięcia siatki i autowe zagrywki. Najwięcej problemów z przyjęciem zagrywki sprawiał nam Lucas Toh, to on wyprowadził kędzierzynian na kilkupunktowe prowadzenie, którego nie wypuścili do końca partii. Wynik pierwszej partii na 21:25 ustalił Miguel de Amo posyłając autową zagrywkę.

Drugą partię Zaksa rozpoczęła od pewnego prowadzenia. Po częstochowskiej stronie siatki zaczęły mnożyć się problemy ze skończeniem ataku. Bartosza Janeczka zastąpił Michał Kaczyński, ale na niewiele się to zdało. Goście nie zwalniali tempa i pewnie pokonali AZS do 18-stu.

Krótka nadzieja na odwrócenie losów meczu pojawiła się na początku trzeciej odsłony. Po udanym bloku na Dominiku Witczaku, częstochowianie prowadzili 4:1. Później jednak AZS został odrzucony od siatki atomową zagrywką Nimira Abdela-Aziza. Zaksa objęła prowadzenie 17:15 i w pełni kontrolowała poczynania na boski, zwyciężając seta do 20-stu, a całe spotkanie 3:0.

W drugiej kolejce ciężko będzie myśleć o przełamaniu. AZS wybiera się bowiem na mecz do Jastrzębia. Węglowi nie posiadają wprawdzie już w kadrze Michała Kubiaka, ale nadal są jedną z czołowych drużyn PlusLigi i zdecydowanym faworytem sobotniego (11.10) meczu.

AZS Częstochowa – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (21:25, 18:25, 20:25)

Mariusz Rajek / zdj. Marcin Jędryka