AZS urwał punkt w Jastrzębiu
Skazywany na pożarcie częstochowski AZS, niespodziewanie wrócił z wyjazdowego starcia z Jastrzębskim Węglem z jednym punktem. Już premierowa partia przyniosła niespodziankę, ambitnie walczący częstochowianie rozstrzygnęli końcówkę na swoją korzyść, wprawiając w niemałe zdziwienie miejscowych kibiców. Niemała była w tym zasługa „za pięć dwunasta” pozyskanego Białorusina Artura Udrysa. Od samego początku pokazał swoje wielkie możliwości zatrzymując rywali na pojedynczym bloku. Seta zakończył pewnym atakiem Bartosz Janeczek.
Kolejne dwa sety padły łatwym łupem gospodarzy i wydawało się, że pierwsza partia była tylko wypadkiem przy pracy „węglowych”. Czwarta odsłona dobrze zaczęła się dla podopiecznych Marka Kardosa, którzy prowadzili już 4:1, później jednak inicjatywę przejęli gospodarze i wydawało się, że Akademików już nic nie uratuje. Jednak bardzo skuteczna gra w końcówce Bartosza Janeczka i Michała Kaczyńskiego pozwoliła zwyciężyć na przewagi 28:26 i stało się jasne, że jastrzębianie nie zdobędą tego dnia pełnej puli.
Tie-break był bardzo zacięty i przez długi czas pachniało sensacją (12:12). W nerwowej końcówce udało się jednak przechylić szalę na swoja stronę zdecydowanie bardziej doświadczonym jastrzębianom, którzy ostatecznie wygrali do 13-stu i cały mecz 3:2. Momentami gra AZS-u była jednak bardzo obiecująca i pozwala ona myśleć o tym, że w tym sezonie biało-zieloni nie będą „czerwoną latarnią ligi,jak miało to miejsce w dwóch ostatnich sezonach.
Jastrzębski Węgiel- AZS Częstochowa 3:2 (23:25. 25:18, 25:11, 26:28. 15:13)
Mariusz Rajek