Biblioteka Uniwersytecka przypomina sławnego aktora – wystawa poświęcona Louisowi de Funès

Do końca stycznia można odwiedzić wystawę pt. „Fufu” na tropach tajemnic. W 40. rocznicę śmierci Louisa de Funèsa”. Autorką prezentacji jest dr Joanna Bochaczek-Trąbska, która zaprasza zainteresowanych do sali wystawienniczej Biblioteki Uniwersyteckiej UJD (al. Armii Krajowej 36a). Wstęp wolny!
Louis de Funès (właśc. Louis Germain David de Funès de Galarza) ur. 31 VII 1914 r. w Courbevoie, zm. 27 I 1983 r. w Nantes – aktor filmowy, teatralny i scenarzysta, zaliczany do grona najwybitniejszych komików w historii kinematografii francuskiej.
Nikt nie wściekał się tak uroczo jak on i mało kto tak rzadko się uśmiechał. Louis de Funès wiedział bowiem, że poczucie humoru to nad wyraz poważna sprawa, a do wywołania wesołości najlepiej wykorzystać minę pokerową. Styl jego gry wyróżniała: dynamika, szeroki zakres mimiki grymasów, przesadna gestykulacja, okrzyki, podskoki, zniecierpliwienie. Uczył się od Charliego Chaplina i Kaczora Donalda, ale najlepszą nauczycielką wyrażania twórczej ekspresji była jego matka. Perfekcji wymagał od siebie, jak również od innych i choć uchodził za mistrza improwizacji, był zwolennikiem dubli – bywało, że domagał się kilkunastu powtórzeń. Wcielał się w rolę rabina, dyrygenta, niemieckiego żołnierza, dyrektora zespołu baletowego. Jako żandarm tropił rzezimieszków i kosmitów, w roli komisarza Juve próbował rozgryźć zagadkę Fantomasa, będąc właścicielem słynnej restauracji poszukiwał porwanego prezydenta.
Dla wielu de Funès jest niepowtarzalnym, wybitnym artystą, a jego role ponadczasowe. Choć swoją spektakularną karierę zrobił w drugiej połowie życia, jego filmy do dziś uchodzą za kultowe i wywołują uśmiech na twarzy. Sukces nie zmienił jego charakteru, jedyną ekstrawagancją na jaką sobie pozwolił, był zakup zamku Clermont w Le Cellie nad Loarą, który stał się dla niego prawdziwym azylem. Unikał światła jupiterów, bankietów i splendoru. Wolał wędkowanie i uprawę róż, które skradły jego serce. Ogród dawał mu spokój i ukojenie, czego tak bardzo potrzebował, tam regenerował swoje siły po przebytym zawale. W 1980 r. otrzymał honorowego Cezara za całokształt twórczości.

źródło: UJD w Częstochowie