Czy da się poprawić bezpieczeństwo śródmiejskich skrzyżowań?

Skrzyżowanie ulic Waszyngtona z Nowowiejskiego

W ostatnich dniach na skrzyżowaniu ulic Waszyngtona i Nowowiejskiego doszło do dwóch potrąceń pieszych, z czego jedno okazało się śmiertelne. W internecie rozgorzała dyskusja na temat bezpieczeństwa w tym miejscu. Czy jednak da się jeszcze bardziej zwiększyć bezpieczeństwo przejść dla pieszych? Czy może problemem jest jednak korzystanie z nich w niewłaściwy sposób?

Przepisy ruchu drogowego są tak skonstruowane, że praktycznie zawsze w zdarzeniu drogowym z udziałem pieszego lub rowerzysty winny jest kierowca. Chyba, że ten udowodni swoją niewinność nagraniem z kamery pokładowej. Jak wyjaśnia podkom. Sabina-Chyra-Giereś z częstochowskiej Policji opisując oba zdarzenia, funkcjonariusze wciąż ustalają przebieg wypadków, przez co nie są w stanie określić z czyjej winy do nich doszło:

Piesi, a zwłaszcza ci, którzy nie mieli nigdy styczności z prowadzeniem samochodu, nie rozpieszczają kierowców. Do wielu wypadków dochodzi, gdy pieszy nie daje kierowcy szansy na wyhamowanie samochodu. W takiej sytuacji, zgodnie z prawem drogowym, kierowca nie ustąpił pierwszeństwa. Ale czy zgodnie z prawami fizyki był w stanie to zrobić? Dyskusja o bezpieczeństwie na przejściach dla pieszych powinna dotyczyć wszystkich uczestników ruchu drogowego. Natomiast co do dokładania kolejnych barier drogowych swój sceptycyzm wyraził Maciej Hasik, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Częstochowie:

W najbliższych dniach będą trwały rozmowy Policji, MZD i Biura Inżyniera Ruchu m.in. ws. kłopotliwego skrzyżowania. Miejski Zarząd Dróg planuje też wystartować jesienią z akcją informacyjną na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym na ulicach Częstochowy.

Skrzyżowanie ulic Waszyngtona z Nowowiejskiego