Grzech zaniechania Tuska
Komisja Europejska od 10 września alarmowała o zagrożeniu powodzią. Mimo to rząd Koalicji 13 grudnia nie podjął adekwatnych działań prewencyjnych. Tusk wręcz uspokajał, że prognozy nie są alarmujące. Tymczasem ludzie stracili dorobek życia. To ogromny grzech zaniechania!
Jak powiedział dziś w Parlamencie Europejskim Komisarz UE ds. zarządzania kryzysowego Janez Lenarcic od 10 do 13 września KE wysłała ponad 100 ostrzeżeń do władz w całym zagrożonym regionie. W tym samym czasie premier Tusk przekonywał, że „prognozy nie są przesadnie alarmujące, nie ma powodów do paniki”. Jest to ewidentny dowód na to, że system zarządzania kryzysowego w Polsce nie funkcjonuje.
Od 10 września, to był ten tzw. „złoty czas” na to, żeby mieszkańcy zagrożonych terenów mogli przygotować się na nadejście fali powodziowej, zabezpieczyć swoje mienie ruchome i nieruchome. Pozbawieni informacji o ogromnej skali zagrożenia, stracili dorobek życia.
Dzisiejsze wystąpienie komisarza Lenarcica obnaża skandaliczną niekompetencję rządu Koalicji 13 grudnia. To Prezes Rady Ministrów Donald Tusk odpowiada za pracę podległych mu służb, za sposób i czas reagowania. Tak więc personalną odpowiedzialność za dramatyczną sytuację powodzian ponosi wprost Donald Tusk.
Przypomnę, że zignorował on nie tylko ostrzeżenia KE, ale także polskich i czeskich służb meteorologicznych, a teraz próbuje ratować swój wizerunek wizytą szefowej KE, którą będzie oprowadzał po zdewastowanych powodzią terenach.
*Europejski system informowania o powodziach, stworzony w celu opracowywania przeglądów trwających i prognozowanych powodzi na obszarze Europy nawet z dziesięciodniowym wyprzedzeniem, przyczynia się do zapewnienia lepszej ochrony mieszkańców UE, środowiska, własności i dziedzictwa kulturowego.
Źródło: Biuro Prasowe Jadwigi Wiśniewskiej
Poseł do Parlamentu Europejskiego