Ks. Mariusz Sztaba: Geneza zainteresowania się i troski św. Jana Pawła II problematyką małżeństwa i rodziny
Wśród wielu tytułów jakimi ludzkość obdarza św. Jana Pawła II jest niewątpliwie – Papież Rodziny. To On w swoim bogatym, wielowątkowym i interdyscyplinarnym nauczaniu, będący w stałym dialogu z Bogiem i ze światem, bardzo wiele miejsca poświecił problematyce rodziny budowanej na bazie małżeństwa mężczyzny i kobiety – pierwszej międzyosobowej wspólnoty. Oprócz szeroko znanych, oficjalnych papieskich dokumentów poświęconych małżeństwu i rodzinie, większość Jego nauczania jako punkt odniesienia obrała rodzinę, o czym uczył w Adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio” pisząc, że „Kościół świadomy jest tego, że małżeństwo i rodzina stanowią jedno z najcenniejszych dóbr ludzkości (…) jest świadom tego, że dobro społeczeństwa, i jego własne, związane jest z dobrem rodziny dlatego, czuje się silniej i w sposób bardziej wiążący swoje posłannictwo głoszenia wszystkim zamysłu Bożego dotyczącego małżeństwa i rodziny, zapewniając im pełną żywotność” (nr 1, 3). Można powiedzieć, że całe Jego nauczanie i posługa duszpasterska, były skoncentrowane na służbie tej najmniejszej i najważniejszej ludzkiej wspólnocie. Bowiem jak uczył Jan Paweł II w „Liście do Rodzin” „pośród wielu tych dróg, (jakimi człowiek przemierza w swoim życiu – M. Sz) rodzina jest drogą pierwszą i z wielu względów najważniejszą. Jest drogą powszechną, pozostając za każdym razem drogą szczególną, jedyną i niepowtarzalną, tak jak nie powtarzalny jest każdy człowiek. (…) Można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięczamy sam fakt bycia człowiekiem (nr 2) (…) powiedzieć, iż życie narodów, państw, organizacji międzynarodowych «przebiega» przez rodzinę (nr 15)”. To On, Świadek nadziei, na różny sposób i na wielu miejscach ziemskiego globu, ukazywał blaski i cienie współczesnej rodziny, domagając się dla niej należnego szacunku i miejsca w życiu osobistym, społecznym i politycznym narodów oraz państw.
PAPIESKA WALKA O SZACUNEK DLA MAŁŻEŃSTWA I RODZINY
Bardzo wyrazistym obrazem tego papieskiego zmagania się i walki o rodzinę, pojmowaną jako wspólnota życia i miłości, wyrastająca z małżeństwa, czyli trwałego i monogamicznego związku mężczyzny i kobiety, był rok 1994 ogłoszony przez ONZ Międzynarodowym Rokiem Rodziny. W tym też roku odbyła się Międzynarodowa Konferencja w Kairze na temat Zaludnienia i rozwoju. Przygotowanie do niej, jak i jej przebieg pokazały wielkie różnice w rozumieniu rodziny, w jej planowaniu, oraz w zagadnieniu demografii światowej. Administracja amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego, jak i szereg podobnie myślących wówczas instytucji, kładła nacisk na usankcjonowanie prawa do aborcji bez żadnych ograniczeń. Jan Paweł II widząc taką proaborcyjną i antyrodzinną mentalność w trakcie przygotowywania dokumentów na Konferencję, dnia 19 marca przesłał osobiście podpisany list do wszystkich głów państw na świecie oraz do Sekretarza Generalnego ONZ, w którym przygotowywane projekty nazwał „bolesnym zaskoczeniem” i przypomniał naukę o małżeństwie i rodzinie, prosząc aby przywódcy myśleli mądrze o przyszłości. Okazało się jednak, że ten papieski apel był mało skuteczny, bowiem obradująca w Nowym Jorku Komisja Przygotowawcza w czasie swojego już trzeciego spotkania, przyjęła nowe zmiany w projekcie dokumentu kairskiego. Na 108 stronach, znalazły się pomysły rewolucji obyczajowej mające być usankcjonowane i popierane przez prawo międzynarodowe. W dokumencie tym nie było mowy o małżeństwie, a o rodzinie traktował w jej rozmaitych, alternatywnych formach. Pełen był orwellowskich eufemizmów mówiąc o prawach reprodukcyjnych i zdrowiu reprodukcyjnym, gdzie „aborcja na życzenie” przeobraziła się w „bezpieczne macierzyństwo”.
PAPIESKIE CIERPIENIE W INTENCJI RODZINY
Kilka dni po zakończeniu tego spotkania, dnia 28 kwietnia 1994 r., wieczorem, Papież nieszczęśliwie upadł w swojej łazience. Nazajutrz rano został zabrany do kliniki Gamelii, gdzie operacyjnie wstawiono mu sztuczny staw biodrowy w miejsce uszkodzonej kości udowej na skutek upadku. Czas rekonwalescencji był długi. Ojciec św. rozmyślał nad tym, co dzieje się w świecie i otaczał modlitwą jego trudne problemy. Podczas pierwszej po powrocie ze szpitala niedzielnej modlitwy Anioł Pański na placu św. Piotra, dnia 29 maja, na zakończenie rozważania powiedział – wyznając: „raz jeszcze przemyślałem, rozważyłem to wszystko podczas mego pobytu w szpitalu (mówił podczas rozważań o chrześcijańskim zmaganiu się z tajemnicą Krzyża- M. Sz). Zrozumiałem wtedy, że mam wprowadzić Kościół Chrystusowy w trzecie tysiąclecie przez modlitwę i wieloraką działalność, ale przekonałem się później, że to nie wystarcza: trzeba było wprowadzić go przez cierpienie- przez zamach trzynaście lat temu i dzisiaj przez tę nową ofiarę. Dlaczego właśnie teraz, dlaczego w tym roku, w Roku Rodziny? Właśnie dlatego, że rodzina jest zagrożona, rodzina jest atakowana. Także Papież musi być atakowany, musi cierpieć, aby każda rodzina i cały świat ujrzał, że istnieje Ewangelia – rzec można – <«wyższa» Ewangelia cierpienia, którą trzeba głosić, by przygotować przyszłość, trzecie tysiąclecie rodzin, każdej rodziny i wszystkich rodzin. Zrozumiałem, że potrzeba było, bym dysponował tym argumentem wobec możnych tego świata.(…) Jakich mogę użyć argumentów? Pozostaje mi argument cierpienia. Chciałbym im powiedzieć: zrozumcie to. Zrozumcie, dlaczego Papież znowu był w szpitalu, dlaczego znów cierpiał. Zrozumcie to, przemyślcie to, jeszcze raz!”.
W tej walce o naturę i prawa rodziny wspierały Papieża założona przez niego Papieska Akademia Obrony Życia (międzynarodowa grupa specjalistów: lekarzy, etyków medycyny i filozofów), oraz nadzwyczajny konsystorz kardynałów świata, odbywający się w dniach 13-14 czerwca w Rzymie. Również w tym miesiącu Jan Paweł II rozpoczął długotrwałą publiczną kampanię na rzecz ratowania rodziny, jej praw, statusu i nietykalności, której zagrażały przygotowywane projekty dokumentu w Kairze. Kampania ta składała się z dwunastu dziesięciominutowych przemówień podczas cotygodniowych audiencji generalnych lub niedzielnej modlitwy Anioł Pański. Podczas nich Papież wykazywał błędy etyczne projektu omawianego dokumentu, jak również omawiał alternatywne propozycje do zawartego w nim moralnego libertynizmu. To zdecydowane stanowisko Ojca św. sprawiło, że Konferencja w Kairze w swoim końcowym dokumencie nie była aż tak liberalna, co więcej okazało się, że stanowisko Kościoła w sprawie małżeństwa i rodziny nie jest odosobnione. Wiele państw, także świata muzułmańskiego popierało, w tej sprawie Watykan.
Co sprawiło, że Jan Paweł II z taka wola i determinacją walczył przez cały czas swojego pontyfikatu o godność rodziny i jej niezbywalne prawa? Skąd u Niego taka wiedza o małżeństwie i rodzinie? Na te pytania staram się odpowiedzieć w tym artykule. Aby nie być posądzony o przypuszczanie i „wmawianie” czegoś Ojcu Świętemu w omawianej problematyce, będę posługiwał się Jego świadectwem, których zapisem są cenne w swojej wymowie i treści wybrane papieskie prywatne książki: „Przekroczyć próg nadziei”, 1994; „Dar i Tajemnica”, 1996 oraz „Wstańcie, chodźmy!” 2004. One poprowadzą nas w poszukiwaniu odpowiedzi na interesujące nas zagadnienie zasygnalizowane w tytule artykułu, pozwalając zarazem spotkać się z innymi świadectwami Karola Wojtyły-Jana Pawła II.
DOŚWIADCZENIA DZIECIECE I MŁODZIENCZE KAROLA WOJTYŁY
Jan Paweł II W książce „Dar i tajemnica”, napisanej w pięćdziesiątą rocznice swoich święceń kapłańskich w 1996 roku, powrócił myślą i sercem do lat dziecięcych, młodzieńczych i wczesnego kapłaństwa, dzieląc się z czytelnikiem swoimi osobistymi doświadczeniami, przeżyciami i dramatami. Opowiada tam między innymi o wielkim wpływie swoich Rodziców na kształtowanie powołania kapłańskiego, chociaż nigdy o tym nie rozmawiali (matkę stracił mając 9 lat, później też stracił starszego brata). Został sam z ojcem, o którego wpływie wychowawczym na siebie i swoje powołanie tak pisał: „Mogłem na co dzień obserwować jego życie, które było życiem surowym. Z zawodu był wojskowym, a kiedy owdowiał, stało się ono jeszcze bardziej życiem ciągłej modlitwy. Nieraz zdarzało mi się budzić w nocy i wtedy zastawałem mojego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywałem go zawsze w kościele parafialnym. Nigdy nie mówiliśmy ze sobą o powołaniu kapłańskim, ale ten przykład mojego Ojca był jakimś pierwszym domowym seminarium”. To osobiste doświadczenie ojca, zdaje się promieniowało w dalszym życiu i nauczaniu Karola Wojtyły, czego wyrazem może być m.in. Jego dramat Promieniowanie ojcostwa, jak i rozumienie samego ojcostwa, czemu wyraz dawał w wielu miejscach w swoim nauczaniu (warto tutaj przywołać choćby wspaniałą Adhortacje apostolską „Redemptoris Custos”, poświęconą świętemu Józefowi).
Wydawać by się mogło, że brak pełnej rodziny i niesprzyjające warunki społeczno-polityczne (czas II wojny światowej) mogły spowodować w życiu Karola „ wyłom i brak nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży nad całym życiem”. On jednak pokonał to niebezpieczeństwo wynikające z braku pełnej rodziny, o którym pisał po latach w „Liście do Rodzin” (nr 2), otwierając się szczególnie po śmierci ojca w roku 1941 na inne rodziny. W omawianej książce wspomina zaznajomione rodziny w czasie okupacji i po wojnie, które miały na Niego wielki wychowawczy wpływ (np. rodzina Kydryńskich, Szkockich i inne) .Dzięki nim – wspomina w książce „Dar i tajemnica” „(…) ponury okres wojny i okupacji był opromieniony światłem tego piękna, które czerpaliśmy z muzyki i poezji”. Papież wspomina tam także o zawartych przyjaźniach z wieloma robotnikami i ich rodzinami w czasie, gdy pracował fizycznie jako student w fabryce Solvay, pisząc: „zaprzyjaźniłem się z wieloma robotnikami. Nieraz zapraszali mnie do swoich domów. Już jako kapłan i biskup chrzciłem ich dzieci i wnuki, błogosławiłem związki małżeńskie i prowadziłem pogrzeby wielu z nich.(…) Te kontakty (…) przetrwały aż do czasów mojego wyboru na Biskupa Rzymu, a niektóre trwają do dzisiaj w formie korespondencji”. Te proste świadectwa mogą unaocznić nam, jak bardzo cenił sobie Papież rodziny, jak dążył do tego, aby być z nimi, poznawać je, ubogacać się ich życiem, oraz ich niezastąpioną atmosferą. To doświadczenie owocowało w Nim w sposób praktyczny, jak i teoretyczny, o czym będzie mowa w dalszej części artykułu, a czego byliśmy świadkami podczas Jego pontyfikatu. Rodzina własna, jak i inne rodziny, z którymi zaprzyjaźnił się w czasie swojego życia Karol Wojtyła to pierwsze źródło dla papieskiego rozumienia i troski o każdą rodzinę.
DUSZPASTERSTWO MŁODZIEŻOWE I RODZINNE KS. KAROLA WOJTYŁY
Jan Paweł II w przywołanej już książce „Dar i Tajemnica” podkreślił, że cura animarum (łac. troska o dusze) to najważniejsze zadanie księdza. Ta duszpasterska troska towarzyszyła mu zawsze i wszędzie od początku pracy kapłańskiej. Szczególnie zaś umiłował duszpasterstwo młodzieży i rodzin. Przyczyną tego był między innymi niesprzyjający klimat duchowy zainfekowany ideologiami, w jakim rozwijało się Jego życie kapłańskie i biskupie. Tak o tym pisał: „owe dwa systemy totalitarne, a więc z jednej strony groza wojny, obozów koncentracyjnych nazizmu, z drugiej zaś ucisk i terror komunistyczny, które tak bardzo zaciążyły nad naszym stuleciem, dane mi było poznać niejako od wewnątrz. Łatwo więc zrozumieć moja wrażliwość na kwestie poszanowania godności każdej osoby ludzkiej i jej praw, a zwłaszcza prawa do życia. Kształtowała się ona już w pierwszych latach mojego kapłańskiej posługi i towarzyszy mi do dzisiaj. Łatwo zrozumieć także moje zatroskanie o rodzinę oraz o młodzież. Wszystko to wyrasta organicznie z tamtych właśnie dramatycznych doświadczeń”.
Ks. Wojtyła od początku swojej pracy duszpasterskiej jako wikary w kościele św. Floriana i później mieszkając na Kanonicznej 19 w Krakowie, gromadził wokół siebie młodzież, a właściwie młodzież akademicka gromadziła się wokół Niego mając Go za swojego duchowego Przewodnika i Przyjaciela. Zapisem tego duszpasterstwa młodych i jego owoców jest swoista książka-kronika-pamiętnik zatytułowana: „Zapis drogi. Wspomnienia o nieznanym duszpasterstwie księdza Karola Wojtyły”, pod redakcją A. Świerczek. Są w niej zebrane świadectwa osób, które korzystały z duszpasterskiej troski ks. Wojtyły i stworzyły tzw. Środowisko, którego sercem był ks. Karol zwany „Wujkiem”. Był on obecny pośród nich, dzielił z nimi swój wolny czas i był „źródłem wciąż nowego patrzenia na świat, a nade wszystko na człowieka, rodzinę i współczesne problemy”- jak po wielu latach sami stwierdzali. Był dla nich towarzyszem w wędrówkach po urzekających pięknem szczytach górskich, po ukochanych jeziorach, w obcowaniu z pięknem natury ojczystego kraju. Był nader wszystko przewodnikiem w ich młodzieńczych, a potem rodzinnych problemach. Był obecny w tym wszystkim, co wówczas przeżywali i czym dzielili się z Nim. Te wspomnienia i świadectwa potwierdził Ojciec św. w liście do Środowiska z dnia 8 stycznia 1997 roku, w którym sam wspominał tamte lata i tłumaczył, dlaczego otaczał troska młodzież, broniąc ją przed wypaczeniami jakie niosła ideologia komunizmu. Zawsze jednak – wspominał Jan Paweł II – miał na uwadze drogę ich własnego powołania, przede wszystkim w życiu rodzinnym, bowiem „sprawa małżeństwa i rodziny oraz właściwego do niego przygotowania stała się słusznie najważniejsza sprawa”.
K. Wojtyła zawsze towarzyszył małżonkom i rodzinom: jako ksiądz, biskup, kardynał no i oczywiście Papież. W książce „Wstańcie, chodźmy!”, wspominając czasy biskupiej posługi i związane z nią wizytacje parafialne pisał: „było także osobne spotkanie w kościele z wszystkimi małżeństwami, połączone ze Msza św., a kończyło się specjalnym błogosławieństwem udzielanym osobno każdej z par. Podczas tego spotkania była oczywiście homilia specjalnie dla małżeństw. Zawsze ze szczególnym wzruszeniem przezywałem spotkania z rodzinami wielodzietnymi, jak również z matkami oczekującymi na narodziny dziecka. Pragnąłem wyrazić moje uszanowanie dla macierzyństwa i ojcostwa”. Sięgając zaś pamięcią do początków swoje pracy kapłańskiej stwierdzał w przywołanej przed chwilą książce: „Zaangażowanie duszpasterskie na rzecz par małżeńskich i rodzin towarzyszyło mi od początku kapłaństwa. Jako duszpasterz akademicki organizowałem kursy przedmałżeńskie, a później jako biskup, wspierałem duszpasterstwo rodzin. Z tych doświadczeń, z tych spotkań z narzeczonymi, małżeństwami i rodzinami zrodził się poetycki dramat Przed sklepem Jubilera, i książka Miłość i odpowiedzialność, a potem, bardziej współcześnie, również List do Rodzin”. W ten sposób Jan Paweł II podprowadził nas do trzeciego już źródła swojego zainteresowania małżeństwem i rodziną.
NAUKOWE ZAMYŚLENIE NAD MAŁŻEŃSTWEM I RODZINĄ KS. K. WOJTYŁY
W książce „Dar i tajemnica” Papież pisze: „(…) jak słusznie uczy św. Tomasz, wiedza wlana (scientia infusa), będąca owocem specjalnego działania Ducha Świętego, nie uwalnia od obowiązku starania się o wiedzę nabytą (scientia acqisita). Tak też było w Jego przypadku, gdzie dzięki studiom w Rzymie, jak i dalszej pracy naukowej w Krakowie i na KUL-u w Lublinie, zdobył solidną formację arystotelesowsko-tomistyczną oraz fenomenologiczną, o czym sam wspomina w przywołanej przed chwila książce. Studia, jak i praca naukowa nauczyły Go też „(…) doceniać znaczenie innych gałęzi nauki, w tym również dyscyplin doświadczalnych” („Dar i tajemnica”). Dlatego chętnie spotykał się z naukowcami, słuchał ich wykładów, wymieniał z nimi uwagi. Prowadzony przez Niego dialog z myślą współczesną, dotyczył także spraw małżeństwa i rodziny. Bardzo wyraźnie Papież pisał o tym w „Liście do Rodzin”, wyrażając wdzięczność uczonym teologom, filozofom, lekarzom oraz pisarzom i publicystom, którzy „(…) nie ulegają panującemu cywilizacyjnemu konformizmowi i gotowi są «płynąć pod prąd» (…) pomagając zrozumieć i wprowadzić w życie naukę Kościoła o małżeństwie i «odpowiedzialnym rodzicielstwie»” (nr 12)”. Dziękując im za naukowy wkład w dzieło obrony i promocji rodziny pisał: „Dziękuję wszystkim w imieniu Kościoła! Cóż mogliby bez nich uczynić duszpasterze, kapłani, biskupi czy nawet następca św. Piotra? O tym przekonuję się stale, a początek tego sięga pierwszych lat mojego kapłaństwa, odkąd zacząłem zasiadać w konfesjonale, aby dzielić troski i obawy tylu małżonków. Spotykałem trudne przypadki buntu i odrzucenia, ale jednocześnie tak liczne osoby wspaniałe i ofiarne” (nr 12).
K. Wojtyła korzystając z osiągnięć nauki i sam będąc profesorem etyki na KUL-u, zgłębiał w sposób naukowy problematykę małżeństwa i rodziny. Owocem Jego naukowej refleksji w tej materii jest studium etyczne: „Miłość i odpowiedzialność” wydane po raz pierwszy w 1960 roku przez Towarzystwo Naukowe KUL-u. Książka ta jest uporządkowanym zapisem wykładów wygłoszonych przez ks. prof. Karola Wojtyłę w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim w latach 1958-1959. Jest udanym połączeniem doświadczenia duszpasterskiego z naukową refleksją. We wstępie do II wydania omawianej pozycji, Autor zaznaczył, że tematem omawianej pozycji są zagadnienia etyki seksualnej i ma ona wielu współautorów. Odpierał również zarzuty, że jako duchowny nie ma doświadczenia w tej materii, przez co nie może kompetentnie wypowiadać się o niej. Pisał wówczas: „Z uwagi na to trzeba podkreślić, że jednym z dwóch źródeł książki niniejszej jest właśnie doświadczenie. Jest to doświadczenie pośrednie, jakiego dostarcza praca duszpasterska. Stawia ona duchownego tak często i w tylu różnorodnych momentach czy sytuacjach oko w oko z problematyką seksualną, że tworzy się z tego doświadczenia zupełnie swoiste. Zgoda na to, że nie jest ono osobiste, ale «cudze», równocześnie jednak szersze, aniżeli jakiekolwiek doświadczenie li tylko osobiste (…). Drugim i nadrzędnym źródłem tej pracy jest Ewangelia, a na jej przedłużeniu – nauka Kościoła”.
„Miłość i odpowiedzialność” jest ważnym wkładem do katolickiej etyki seksualnej w zakresie małżeństwa i rodziny. Dla Autora zaś ta pozycja stała się punktem odniesienia w dalszych poszukiwaniach, czemu dawał wyraz w wielu publikacjach i artykułach pisanych w ramach omawianego zagadnienia (etyka rodzinna, teologia ciała). Jeszcze raz w tym miejscu doświadczamy prawdy o tym, jak Jan Paweł II potrafił łączyć doktrynę z życiem, doświadczenie człowieka z naukową refleksją. Jak bardzo duszpasterstwo młodzieży i rodzin pomagało Mu rozumieć i ciągle zgłębiać omawiana problematykę.
Wyżej wspomniana już intelektualna formacja pozwoliła Karolowi Wojtyle podjąć szereg twórczych prób naukowego opisania ważnych ludzkich spraw. Myśląc o tym pisał w książce „Dar i tajemnica”: „Mam tu na myśli przede wszystkim książkę Osoba i czyn. W ten sposób włączyłem się w nurt współczesnego personalizmu filozoficznego, a to studium wydaje także pewne owoce duszpasterskie. Nieraz sobie uświadamiam, jak bardzo przemyślenia tam zawarte pomagają mi przy spotkaniach z poszczególnymi osobami, a także przy spotkaniach z wielkimi rzeszami wiernych, podczas moich podróży apostolskich. Ta formacja w kontekście kulturowym personalizmu uświadomiła mi głębiej, że każdy jest osobą jedyna i niepowtarzalną, a to jest dla kapłana duszpasterza bardzo ważne”.
Studium „Osoba i czyn” jako praca ściśle filozoficzna, sięgająca do dwóch wielkich źródeł: tradycji tomistycznego realizmu i krytycznie przyswojonej myśli fenomenologicznej, stało się ważnym przyczynkiem naukowego namysłu człowieka nad samym sobą, dla antropologii filozoficznej. Jest ono zarazem podstawowym źródłem dla zrozumienia problematyki osoby ludzkiej, która jest centralnym tematem pontyfikatu Jana Pawła II. Bez dobrej antropologii nie ma dobrej koncepcji wychowania, czy też rozumienia innych wspólnot i społeczności, w których człowiek objawia się przez swoje czyny. Niewątpliwie ta filozoficzna refleksja nad osobą była wielce pomocna dla papieskiej refleksji i troski o małżeństwo i rodzinę
Gdy poszukujemy naukowych źródeł zainteresowania się Papieża problematyką małżeństwa i rodziny, nie możemy pominąć cyklu 130 katechez wygłoszonych przez Jana Pawła II podczas audiencji generalnych, w czasie od 5 września 1979 roku do 28 listopada 1984 roku. Poświęcone były one małżeństwu, a przez samego Autora określone zostały jako katechezy o «teologii ciała». Ojciec św. poprzez szereg katechez odwołujących się do Biblii, „która tkwi stale u korzenia wszystkich ludzkich doświadczeń”, dokonał prezentacji osoby ludzkiej i małżeństwa w ujęciu teologicznym, dążąc zarazem do skonstruowania antropologii adekwatnej „pozostającej na gruncie istotowo ludzkiego doświadczenia człowieka”. Katechezy te mają swoje polskie wydanie zaopatrzone komentarzami i są zatytułowane: „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”, tom I- IV (Lublin 1981-1998). Papież dążył w nich do odkrycia niezwykłości tego, co zwyczajne. Dlatego w oparciu o pierwotne ludzkie doświadczenie dokonał fenomenologicznego opisu takich rzeczywistości jak: samotność, płeć, nagość, płodność, bezżenność, małżeństwo. Nie tylko je jednak opisał, ale posługując się hermeneutyką daru, odsłonił ich znaczenie. Chociaż katechezy te wygłaszał jako Papież, to pracował nad tą problematyką już wcześniej i chciał wydać te teksty w formie książkowej rozważając wciąż kontrowersyjne tematy ludzkiej seksualności na nowej płaszczyźnie. Wybór na Stolicę Piotrową sprawił, że teksty te stały się gotowym materiałem do katechez wygłaszanych podczas audiencji środowych. Owa teologia ciała zaprezentowana na początku pontyfikatu była przez Jan Pawła II ukazywana i eksplikowana na rożny sposób w dalszych latach, szczególnie w uprawianej przez Niego hermeneutyce refleksyjnej, czy dokładnie mówiąc hermeneutyce daru, podczas całego pontyfikatu. Wydaje się jednak, że owa papieska refleksja nadal pozostaje darem i zadaniem zobowiązującym do zgłębiania i recepcji. Owa teologia ciała wraz z hermeneutyką daru jawi się jako klucz do nowego spojrzenia, bardziej adekwatnego, na blaski i cienie współczesnej rodziny.
ZAMIAST ZAKOŃCZENIA
Jan Paweł II w książce „Przekroczyć próg nadziei”, odpowiadając na pytania Vittoria Messoriego stwierdził, że sprawa człowieka była od początku w centrum Jego zainteresowań. A skoro człowiek, to także małżeństwo i rodzina znalazły się w centrum jego duszpasterskiej i naukowej troski. Pisał Papież w przywołanej pozycji: „zainteresowanie człowiekiem jako osobą było we mnie bardzo dawne. (…) człowiek interesował mnie zawsze: naprzód – na studiach polonistyki – jako twórca języka, jako temat literacki, a z kolei, gdy odkryłem drogę powołania kapłańskiego, zaczął mnie interesować jako centralny temat duszpasterski”. To polonistyczne zainteresowanie młodego Karola wyrażało się później m.in. w poezji i dramatach, wśród których są bezpośrednio poświecone tematyce małżeństwa i rodziny, np.: „Przed sklepem jubilera. Medytacja o sakramencie małżeństwa przechodząca chwilami w drama”. One zaś stanowią dla nas kolejne źródło poznania papieskiej troski o rodzinę.
Polonistyczne zacięcie Karola Wojtyły znalazło również wyraz w sposobie formułowania i przekazywania treści. Jak zauważył papieski biograf G. Weigel: „Jan Paweł II zawsze lubił uprawiać filozofie z pozycji Adama w raju – próbował widzieć świat w pierwotnej krasie, doświadczyć zachwytu i zdumienia (…)”. To jeden z elementów stosowanej przez Niego metody fenomenologicznej, o której pisał w :”Osobie i czynie”: „(…) nie zatrzymuje nas bynajmniej na powierzchni tej rzeczywistości (chodzi o rzeczywistość osoby objawiającej się w czynie – M. Sz.) ale pozwala sięgnąć do jej głębi. Daje nie tylko ogląd, ale i wgląd”.
Co sprawiło, że Jan Paweł II z taką wolą i determinacją walczył przez cały czas swojego pontyfikatu o godność rodziny i jej niezbywalne prawa? Skąd u Niego taka wiedza o małżeństwie i rodzinie? Na te pytania i związane z nimi inne, starał się odpowiedzieć powyższy artykuł. Wiedza, refleksja, troska i zainteresowania Jana Pawła II rodziną mają wiele uzupełniających się źródeł. Wśród nich są doświadczenia życia rodzinnego, te osobiste i współprzeżywane z przyjaciółmi. Owe źródła tworzą także naukowe refleksje ks. prof. Karola Wojtyły, ubogacane Jego poezją i dramatami. Ale nade wszystko genealogia Jego myśli i prac naukowych skoncentrowanych na osobie ludzkiej oraz na małżeństwie i rodzinie jest duszpasterska. Wspominał o tym w wywiadzie z Messorim, mówiąc: „Było to już w czasie powojennym, kiedy rozgorzała polemika z marksizmem, a dla mnie najważniejszą rzeczą stali się młodzi ludzie, którzy przychodzili do mnie nie tylko z pytaniami o istnienie Boga, ale z pytaniami o to, jak żyć. Jak żyć, to znaczy jak znaleźć rozwiązanie dla problemów miłości i małżeństwa(…)To byli ci młodzi ludzie, którzy głęboko zapisali się w mojej pamięci( zapewne mowa, o tzw. Środowisku-moja uwaga), którzy swoimi pytaniami w pewnym sensie mnie wskazywali drogę. Z obcowania z nimi, z uczestniczenia w ich życiowych problemach, zrodziło się naprzód studium, którego treść zawarłem w tytule: Miłość i odpowiedzialność”. Można by dodać w imieniu Autora – zrodziły się z tego samego źródła następne prace, jak i całość papieskiego nauczania o małżeństwie i rodzinie.
Św. Jan Paweł II jest patronem współczesnej rodziny, wstawiając się za nią u Boga w niebie. Ale jest także obecny poprzez swoje nauczanie domagające się pogłębionej refleksji i asymilacji. Także w omawianej kwestii zostawił nam wzór naukowego oraz praktycznego zajmowania się problematyką małżeństwa i rodziny. Całym swoim życiem i nauczaniem przekonywująco wskazywał, że w rozumieniu człowieka i tego, co spraw ludzkich dotyczy, wzajemnie muszą przenikać się teoria i praktyka. Tylko będąc blisko człowieka i jego spraw, można kompetentnie i adekwatnie nieść mu pomoc.