Mecze Włókniarza z kibicami na trybunach?

Coś, co jeszcze do niedawna wydawało się niemożliwe, zaczyna nabierać realności i całkiem prawdopodobne jest, że już niedługo żużel przy Olsztyńskiej będzie można zobaczyć na żywo. Jak ogłosił wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Ryszard Czarnecki po rozmowach z premierem Mateuszem Morawieckim „Wpuszczenie większej grupy fanów na mecze będzie możliwe”. Ma to obowiązywać nie tylko na meczach siatkówki, ale też piłki nożnej i żużla. Większa grupa fanów nie oznacza jednak całego stadionu.

Tutaj zaczynają rodzić się problemy. Jeżeli cały stadion nie będzie otwarty, to ilu dokładnie kibiców będzie mogło wejść na trybuny? Jak wytypować tych, którzy będą mogli obejrzeć spotkanie? Czy posiadacze karnetów będą mieli pierwszeństwo? Co w przypadku, gdy miejsc będzie mniej niż karnetowiczów?

Te wszystkie pytania świadczą o tym, że częściowe otwarcie stadionu może być bardziej problematyczne niż całkowite jego zamknięcie. Z drugiej strony każda złotówka za sprzedany bilet może ułatwić funkcjonowanie klubu w trudnym okresie ekonomicznym. Kolejną zaletą nawet niedużej ilości kibiców będzie atmosfera i doping, bez którego trudno do niedawna trudno było sobie wyobrazić jakiekolwiek wydarzenie sportowe.

Pierwszy mecz Eltrox Włókniarza w PGE Ekstralidze już 12 czerwca. Lwy zmierzą się z MrGarden GKM Grudziądz. Tak szybkiego powrotu kibiców na trybuny się jednak nie doczekamy i pierwsze żużlowe ściganie dane będzie oglądać z pilotem w ręce.