Modlitwa w intencji pracowników kolei i podróżnych w kaplicy dworcowej
– Nie każda podróż kończy się szczęśliwie, dlatego wykorzystujmy każdy przystanek, także w podróży, którą jest nasze życie, na modlitwę – mówił dziś w częstochowskiej kaplicy dworcowej ks. Piotr Zaborski, dyrektor Radia Fiat podczas Mszy św. odprawionej w święto patronki kolejarzy – św. Katarzyny. Częstochowski dworzec jest jedynym w Polsce, który poszczycić się może dworcową kaplicą.
Podróżni cenią sobie to miejsce, gdzie można przed wyruszeniem w dalszą drogę wyciszyć się i pomodlić przed Najświętszym Sakramentem. Codziennie o. 15.00 odprawiana jest tu Msza św. poprzedzona Koronką do Bożego Miłosierdzia. Jak zapewnia ks. Wojciech Gaura – kapelan częstochowskich kolejarzy i opiekun dworcowej kaplicy, służy ona nie jednak nie tylko podróżującym, ale i mieszkańcom Częstochowy.
Z inicjatywą zorganizowania kaplicy na dworcu wystąpił przed laty ówczesny proboszcz parafii archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie ks. prał. Marian Duda. Opiekunami kaplicy przed księdzem Wojciechem byli kolejno: ks. Jacek Fulianty, ks. Andrzej Karczewski i ks. Andrzej Kuliberda.
Św. Katarzyna Aleksandryjska, patronka kolejarzy urodziła się ona pod koniec III wieku w zamożnej rodzinie. Była osobą starannie wykształconą i piękną. O jej rękę ubiegali się najznakomitsi obywatele miasta, niestety daremnie, gdyż jako chrześcijanka Katarzyna ślubowała czystość. Legendy z VI wieku donoszą, że wyróżniała się także zdolnościami retorycznymi. W dyskusji, jaką podjęła z 50 wybitnymi filozofami z dworu wielkorządcy cesarskiego – Galeriusza Maksymiana, potrafiła obalić ich pogańskie teorie i nawrócić na chrześcijaństwo, za co zostali wszyscy spaleni na stosie. Uwięziono też Katarzynę i próbowano odwieść ją od wiary przez stosowanie najgroźniejszych tortur, takich jak: biczowanie żyłami wołowymi, głodzenie i łamanie kołem.