Nieudana inauguracja rundy wiosennej przy Limanowskiego
RKS Raków Częstochowa rozpoczyna rundę wiosenną od przegranej. Czerwono-niebiescy ulegli na własnym stadionie GKS-owi Bełchatów 0:1 (0:0). Mecz był bardzo wyrównany, a decydująca bramka dla gości padła z rzutu karnego, który wykorzystał Patryk Rachwał.
Trybuny na Limanowskiego trybuny wypełniły się szczelnie, a kibice przez całe spotkanie gorąco dopingowali swoich ulubieńców. Obydwie drużyny mocno przepracowały okres przygotowawczy i chciały dobrze wejść w rundę. Początek spotkania był zacięty, ale nie obfitował w sytuacje bramkowe. Dopiero od ok. 30. minuty zaczęła kreować się przewaga czerwono-niebieskich. Napór gospodarzy zaowocował rzutem karnym, który wywalczył, dobrze dysponowany w tym meczu, Piotr Malinowski. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Rafał Figiel, ale niestety intencje częstochowskiego piłkarza dobrze przeczytał golkiper GKS-u Kamil Bruchajzer, który wybił piłkę na rzut rożny. Częstochowianie mieli przed przerwą jeszcze kilka okazji, ale piłka nie znalazła drogi do siatki i piłkarze schodzili do szatni przy bezbramkowym remisie.
Odnowienie założeń taktycznych w przerwie dało lepszy rezultat u gości, którzy w drugą połowę rozpoczęli z większym animuszem. Już trzy minuty po zmianie stron w polu karnym faulował Tomasz Płonka i tym razem to bełchatowianie stanęli przed szansą na prowadzenie. Do piłki podszedł Patryk Rachwał i pewnie wykorzystał jedenastkę. Częstochowianie ruszyli do odrabiania strat, ale goście mądrze i wysoko ustawiali się na boisku co utrudniało atak pozycyjny Rakowa. Czerwono-niebiescy mieli kilka dogodnych szans, które jednak nie skończyły się zdobyciem bramki. W jednej z sytuacji w polu karnym upadł Piotr Malinowski, tym razem gwizdek sędziego jednak milczał, co spotkało się ze sporą dezaprobatą częstochowskiej publiczności. Ostatecznie bełchatowianom udało się utrzymać jednobramkową przewagę i to oni dopiszą sobie do ligowego dorobku 3 pkt.
– Należy pogratulować gościom, gdyż wygrana z Rakowem na naszym stadionie to bardzo trudna sztuka. Chciałbym podziękować kibicom za tak liczne przybycie i gorący doping. Szkoda, że tym razem nie mogliśmy się im odwdzięczyć wynikiem, ale nie ma co dramatyzować. Przeanalizujemy naszą grę i błędy aby wynieść z tego meczu jak najwięcej i w kolejnych spotkaniach się zrehabilitować – mówił na pomeczowej konferencji trener Rakowa Marek Papszun.
Raków po przegranej stracił fotel lidera na rzecz Odry Opole. Budujące jest to, że czerwono-niebiescy mają nad czwartym miejscem przewagę 9 oczek, a awansem bezpośrednim premiowane są trzy pierwsze drużyny. W tym spotkaniu z GKS-em wynik może nie napawa optymizmem, ale trzeba zauważyć, że momentami gra RKS-u naprawdę mogła się podobać. Za tydzień Raków powalczy o punkty w Wejherowie z tamtejszym Gryfem.
KKo
RKS Raków – GKS Bełchatów 0:1 (0:0)
0:1 – Patryk Rachwał 48′ (k.)
RKS Raków: Czapla – Góra, Petrasek, Sołowiej, Margol (86. Siedlik), Figiel, Malinowski, Oziębała, Kowalczyk (80. Łabojko), Wróbel (66. Czerkas), Płonka (84. Mizgała).
GKS Bełchatów: Bruchajzer – Szymorek, Grolik, Bociek, Lenartowski, Zgarda, Bartosiak (75. Flaszka), Rachwał, Pisarczuk (70. Zięba), Witasik, Dzięgielewski (86. Papikyan).