Norwid przegrał z Treflem Gdańsk. Do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebny był tie-break
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa w poniedziałkowy wieczór przegrał z Treflem Gdańsk. Do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebny był tie-break.
Mecz zakończył się kilkadziesiąt minut przed północą. Przyjmujący częstochowian – Damian Kogut podziękował kibicom za wsparcie:
Pojedynek miał dodatkowy smaczek. Dyrektor sportowy błękitno-granatowych – Łukasz Żygadło został awaryjnie zgłoszony do składu na spotkanie Norwida z Treflem z powodu kontuzji Quinna Isaacsona. Ostatecznie jednak nie pojawił się na boisku.
Pierwsza partia nie potoczyła się po myśli częstochowian. Gdańszczanie objęli prowadzenie w meczu, po udanym secie wygranym 25:23. Drugi set był wyrównany od samego początku, aż do samego końca. Ostatnią akcję tej partii dwukrotnie analizowali arbitrzy. Ostatecznie na przewagi wygrali gospodarze – 27:25. W trzeciej partii Trefl wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie, które Norwid zdołał odrobić. Zarówno gospodarze, jak i przyjezdni z Gdańska za wszelką cenę chcieli wygrać tego seta. Trzecia partia padła łupem Trefla, który ponownie objął prowadzenie w meczu. Czwarty set ułożył się po myśli częstochowian. Siatkarze prowadzeni przez trenera Douglasa Silvę pewnie wygrali – 25:19. Ostatnia, decydująca partia padła jednak łupem siatkarzy z Trójmiasta, którzy pokonali błękitno-granatowych – 15:13.
Damian Kogut wskazał, czego zabrakło, aby Norwid odniósł zwycięstwo w poniedziałkowym pojedynku:
Następne spotkanie w ramach rozgrywek PlusLigi Norwid zagra w niedzielę, 8 grudnia. Częstochowianie udadzą się do Bełchatowa na mecz z PGE GiEK Skrą.
NB