Punkty w końcu dla Częstochowy?

czestochowskie24.pl

Zespół AZS-u Częstochowa otarł się o zdobycz punktową w trzech ostatnich meczach PlusLigi, sprawiając problemy nawet mocnym rywalom. Akademików sprawdzą w sobotę siatkarze PGE Skry Bełchatów.

Podopieczni Michała Bąkiewicza byli blisko zdobycia punktów w trzech ostatnich meczach ligowych, przegrywając jednak za każdym razem 1-3 w setach.

Ostatnio zespół zmierzył się z Cerradem Czarnymi Radom, a czterosetowe zwycięstwo u siebie odnieśli starający się o wyjście z kryzysu radomianie.

Czarni byli sensacją jesiennej części rozgrywek, jednak w ostatnich tygodniach tempo drużyny zdecydowanie opadło, podobnie jak jej pozycja w ligowej tabeli. Dla częstochowskich Akademików nie był to łatwy mecz, ale także tym razem mieli oni szansę na urwanie cennych punktów.

Radomianie ostatecznie wygrali spotkanie wynikiem 27:25, 23:25, 25:17, 25:21, chociaż w ich grze nie brakowało niedokładności.

Pierwsze punkty w spotkaniu zdobyli częstochowianie, ale potem przewagę przejęli Czarni. Gra drużyny Raula Lozano nie była jednak stabilna, co widać było po problemach w ataku pod koniec premierowego seta.

Po bloku Łukasza Polańskiego częstochowianie zbliżyli się na 22:21, chociaż ostatecznie w grze na przewagi górą byli gospodarze spotkania, o czym zadecydował autowy atak Rafała Szymury (potwierdzony po wideoweryfikacji).

W drugiej partii radomianie w dalszym ciągu nie grali pełną parą, ale ratował ich skuteczny blok Daniela Plińskiego. Częstochowianie dotrzymywali im jednak kroku, w dużej mierze dzięki kłopotliwemu dla rywali rozegraniu Tomasza Kowalskiego, a także atakom Felipe Bandero.

AZS przejął prowadzenie, chociaż pod koniec seta radomianie pogrozili jeszcze dwoma udanymi akcjami Artura Szalpuka. Set padł jednak łupem gości.

W dalszej części spotkania gospodarze poprawili jednak swoją dyspozycję w obronie, co dało im z kolei szansę na częstsze kontrataki. Uaktywnił się Bartłomiej Bołądź, a Czarni zgarnęli trzeciego seta ze sporą przewagą.

W czwartej partii częstochowianie starali się wymusić rozegranie tie-breaka. Pierwsze trzy punkty seta wpadły na konto AZS-u, ale w dalszej części partii radomianie zyskiwali przewagę dzięki Szalpukowi oraz Bołądziowi. AZS-owi wychodziły jedynie pojedyncze ataki, a to okazało się za mało na mocno zmotywowanego przeciwnika.

Czarnym bez wątpienia bardzo pomogła znakomita postawa Szalpuka, który zdobył 24 punkty. O trzy mniej zanotował Bołądź, a do tego zespół spisywał się skuteczniej w ataku i obronie.

Częstochowianie dominowali wyraźnie w przyjęciu, notując 54-procentową skuteczność, jednak to nie wystarczyło do zdobycia bardzo potrzebnych punktów. Ekipa ma ich obecnie na koncie 11, zajmując przedostatnie miejsce w tabeli.

Tymczasem kolejnym przeciwnikiem AZS-u będzie PGE Skra Bełchatów, przystępująca do spotkania po porażce z Lotosem Trefl Gdańsk. Bełchatowianie walczą o miejsce w finale PlusLigi, stąd można się spodziewać, że do spotkania z drużyną Bąkiewicza przystąpią wyjątkowo zmotywowani.

Skra zwyciężyła niedawno w finale Pucharu Polski, w 16. kolejce pokonując także mistrza Polski Asseco Resovię Rzeszów. Przeciwko Lotosowi zespół nie miał jednak argumentów. Typowania siatkarskie najczęściej wskazują te trzy drużyny do roli finalisty PlusLigi, gdzie najprawdopodobniej przyjdzie im rywalizować z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Aby mieć jakiekolwiek szanse na punkty, częstochowianie będą musieli narzucić rywalom swoje tempo od samego początku. Pomóc może także solidne przyjęcie i ograniczenie błędów w ataku.

Skra przystąpi do spotkania z AZS-em zaledwie trzy dni po rozegraniu starcia z tureckim Ziraatem Bankasi Ankara w ramach fazy finałowej Ligi Mistrzów.

Wycieńczenie drużyny było wyraźnie widoczne w starciu z Lotosem, toteż dłuższy odpoczynek może także zaprocentować po stronie Akademików. Spotkanie odbędzie się w 20 lutego o 17:00 na częstochowskiej Hali Sportowej przy Żużlowej.