Raków dał sobie wydrzeć zwycięstwo w doliczonym czasie gry

DSC03534

Częstochowski Raków rozegrał kolejne słabe spotkanie. Czerwono-niebiescy grając z jedną z najsłabszych drużyn II ligi – Gryfem Wejherowo, w ostatnich sekundach meczu pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwo. Częstochowianie zachowali jeszcze co prawda teoretyczne szanse na awans, ale do tego potrzeba sporej dawki szczęścia i zaangażowania. Z tym ostatnim jednak u niektórych zawodników Rakowa co najmniej od kilku tygodni jest bardzo ciężko.

Zaczęło się przyzwoicie. Jak przystało na rywalizację drużyn, które w tabeli dzieli niemalże przepaść, częstochowianie w pierwszych minutach gry przejęli inicjatywę, z rzadka jedynie pozwalając przyjezdnym wyjść z własnej połowy boiska. Niestety, nie przełożyło się to na bramki, ani nawet na stworzenie wielu dogodnych sytuacji. Pierwsza bramka spotkania padła w 38 minucie gry, a jej autorem był Kamil Sabiłło. Asystę mógł sobie zapisać w tej sytuacji Grzegorz Rogala. Częstochowianie już do końca połowy radzili sobie nieco lepiej, niż słabo dysponowani rywale i nic nie wskazywało, że losy tego spotkania mogą się odwrócić.

Piłkarze Gryfa, zdając sobie sprawę z faktu, że porażka definitywnie przekreśla ich szanse na utrzymanie się w lidze, po przerwie zaczęli wykazywać coraz większą determinację. Zaowocowało to stworzeniem groźnych sytuacji przed bramką bronioną przez Mateusza Kosa już w pierwszym kwadransie drugiej odsłony spotkania. Aktywność przyjezdnych wzrastała z minuty na minutę, tymczasem częstochowianie prezentowali się coraz bardziej bezbarwnie. Kiedy wyglądało, że mecz zakończy się jednak jednobramkowym zwycięstwem, w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłkę do bramki skierował wychowanek Rakowa Przemysław Mońka, który w przerwie zimowej trafił na wypożyczenie do klubu z Wejherowa.

– Niektórzy zawodnicy nie zasługują na to, żeby reprezentować ten klub – te słowa wypowiedziane na pomeczowej konferencji przez trenera Rakowa, Marka Papszuna w pełni oddają obraz tego, jak wyglądała postawa jego graczy zwłaszcza w drugiej odsłonie meczu z Gryfem oraz oddają sytuację panującą w ostatnich tygodniach w klubie.

RKS Raków – Gryf Wejherowo 1:1 (1:0)

Bramki:
1:0 Sabiłło 38

1:1 Mońka 90

Składy:

RKS Raków: Kos – Góra, Cyfert, Mesjasz (46. Klepczyński), Rogala – Sabiłło (60. Carlinhos), Kmieć, Figiel (65. Bissi), Malinowski – Warchoł (72. Kamiński), Okińczyc.

Gryf: Ferra – Brzuzy, Lewandowski, Szur, Dampc, Mońka, Nadolski (14. Łysiak), Klimczak (30. Tomczak, 74. Koziara), Wicon, Kołc (46. Czychowski), Wicki.

Widzów: 1019