Skra odcina się od medialnych oskarżeń o korupcję

W zeszłym tygodniu na łamach portalu tvn24.pl pojawiła się informacja, jakoby osoba związana ze Skrą Częstochowa miała złożyć niezgodną z prawem propozycję Stali Stalowa Wola. Chodziło o odstąpienie miejsca do gry w II lidze piłkarskiej w zamian za łapówkę w wysokości 2 mln zł. Do całej sprawy odniósł się zarząd Skry Częstochowa, który wystosował oświadczenie.

– Informacje napisane w artykule Szymona Jadczaka są nierzetelne i nieprawdziwe. Najbardziej dziwi nas to, że w tekście napisano enigmatycznie, że ktoś z naszego klubu kontaktował się z przedstawicielem Stali. Nie napisano natomiast kto. Nasi prawnicy sprawdzają czy rzeczywiście do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i wtedy będziemy mogli się do tego ustosunkować. Nasz komentarz do sytuacji zawarliśmy w oświadczeniu – mówił wiceprezes Skry Częstochowa, Piotr Wierzbicki.

Całe zamieszanie rozpoczęło się od tego, że Prezes Stali Tomasz Solecki złożył na policji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Skra w swoim oświadczeniu wyraźnie odcina się o jakichkolwiek działań niezgodnych z prawem i stwierdza, że nikt z redakcji portalu tvn24.pl nie skontaktował się z nimi w sprawie wyjaśnienia zarzutów.

Władze Skry piszą wprost o niesprawdzonych i nierzetelnych doniesieniach dziennikarskich i sugerują, że uderza to w dobre imię klubu. Działacze klubu spod Jasnej Góry chcą wystąpić o ochronę dóbr osobistych.

Skra Częstochowa zajęła czternaste miejsce w tabeli II ligi i nad piętnastą Stalą Stalowa Wola miała punkt przewagi. Stal w tym sezonie spadła do III ligi.