W naszych domach trwa kolęda

Koleda

Zaraz po świętach Bożego Narodzenia w parafiach archidiecezji częstochowskiej, ale nie tylko, rozpoczęła się wizyta duszpasterska – zwana potocznie kolędą. Jest to przestrzeń spotkania księdza z parafii ze swoimi wiernymi, ale przede wszystkim chodzi o zaniesienie ludziom Bożego błogosławieństwa.

– Każda kolęda jest inna, bo i ludzie przyjmujący duszpasterza w swoich domach są różni. Dla jednych jest to duże przeżycie, dla innych tylko zwykła formalność. Warto jednak nie zatrzymywać się tyko na zewnętrznej płaszczyźnie, bo kolęda to tak naprawdę zaniesienie do człowieka Bożego błogosławieństwa, stąd podczas wizyty duszpasterskiej mamy modlitwę, błogosławienie mieszkania i domowników i przede wszystkim dobrą nowinę, że Chrystus narodził się dla każdego człowieka – zauważa ks. Andrzej Przybylski, proboszcz parafii św. Ap. Piotra i Pawła w Zawierciu.

Być może przed wieloma z Was jest jeszcze wizyta kolędowa. Może ktoś już przyjął księdza z wizytą duszpasterską. Co należy przygotować? Okazuje się, że mamy całkiem dużą wiedzę w tym zakresie. – Musi być krzyż i woda święcona. Koniecznie kropidło. Warto naszykować także Pismo Święte. Stół obowiązkowo nakryty białym obrusem. Zapalam też świece – wyliczają respondenci.

O chodzących po kolędzie księżach pisał już Mikołaj Rej. W starożytnym Rzymie odwiedzano się w styczniowe kalendy (callandae), zaczynające nowy rok. Wyraz „kolęda”, który do Polski dotarł za pośrednictwem Czechów, oznaczał pierwotnie pieśń noworoczną, śpiewaną podczas odwiedzania z tej okazji wiejskich gospodarzy.

AS