Wałbrzyskie sparingi Rakowa

logo_rks_rakow

Dwa zwycięstwa i remis to bilans meczów sparingowych, jakie rozegrali piłkarze Rakowa podczas zgrupowania w Wałbrzychu. Choć wyniki meczów kontrolnych rzadko są wymiernym wskaźnikiem formy drużyny, kibice wolą, gdy ich pupile wygrywają. Tym razem więc powodów do narzekań nie ma.

Pierwotnie sztab szkoleniowy częstochowskiej drużyny planował rozegranie w Wałbrzychu dwóch spotkań kontrolnych, ale podczas zgrupowania terminarz rozszerzył się o dodatkowy mecz.

Pierwszym rywalem częstochowian była ekipa Górnika Wałbrzych (7 lipca), rywal doskonale znany, bo jeszcze w minionym sezonie grający na tym samym szczeblu rozgrywek, czyli w II lidze. Przed wakacjami wałbrzyszanie musieli jednak przełknąć gorycz porażki i o powrót na drugoligowe boiska w nowym sezonie będą walczyć na froncie trzecioligowym. Piłkarze Rakowa wybiegli na boisko w składzie: Kos – Waszkiewicz, Radler, Cyfert, Buczkowski, Reiman, Hoferica, Figiel, uzupełnionym trójką zawodników testowanych. Pierwsza odsłona meczu zakończyła się bezbramkowo, w drugiej po kontrataku na prowadzenie wyszedł Górnik. Raków wyrównał po składnej akcji naszych piłkarzy, a wynik spotkania ustaliło samobójcze trafienie rywali.

Trzy dni później, 10 lipca częstochowianie wybiegli na boisko przeciwko piłkarzom Ślęzy Wrocław w spotkaniu, którego rozegrania pierwotnie nie planowano. W składzie drużyny z Częstochowy znalazł się Maksym Kowal, który dzień wcześniej oficjalnie został nowym napastnikiem drużyny Miasta Świętej Wieży. To on właśnie w 25 minucie zdobywa bramkę. Poprawił tym samym swoje wcześniejsze niecelne uderzenie w słupek, dobrym strzałem popisał się również Mońka, ale świetnie obronił golkiper rywali. Mecz kończy się rezultatem 1:0.

Dzień później, w sobotę 11 lipca Raków zagrał trzecie spotkanie podczas pobytu w Wałbrzychu, tym razem z Chrobrym Głogów. Wynik spotkania otworzyli rywale. W 23 minucie mocne uderzenie przeciwnika broni Kos, jednak przy dobitce nie ma już szans. Na przerwę nasi piłkarze schodzili przegrywając, ale w 53 minucie gry pięknym strzałem w okienko popisał się Wojtek Okińczyc i doprowadził do wyrównania.

Dzień później, po trzymeczowym maratonie Rakowa, szeregi drużyny oficjalnie zasilił kolejny zawodnik – Dawid Kamiński.