Właściciele stalowych rumaków zakończyli sezon

2_zakonczenie_sezonu_asWarkot silników, pisk opon i stalowe maszyny. W taki sposób w Częstochowie zapisze się data 2 października. Wszystko za sprawą zakończenia sezonu motocyklowego, które co roku organizuje duszpasterz środowiska motocyklistów, ks. Mariusz Jędrzejczyk. Na zakończeniu sezonu spotkali się m.in.: motocykliści zrzeszeni w klubie Jura Riders, księża motocykliści zrzeszeni w klubie God’s Guards, a także motocykliści z Black Saints, Zjazd Gwieździsty.

– W tegorocznym zakończeniu bierze udział ponad 2 tys. motocyklistów z województwa śląskiego i pobliskich rejonów. Widziałem ekipy oczywiście z naszego miasta, z Radomska, Sosnowca, Zabrza, Katowic. Cieszę się, że się spotykamy i że ten czas jest takim naszym świętem – wylicza ks. Jędrzejczyk.

Częstochowianie mogli podziwiać te piękne maszyny od godz. 13 kiedy to ich właściciele przejechali w paradzie przez aleje NMP. O dziwo wśród motocyklistów z roku na rok przybywa płci pięknej. – Kiedy wsiadam na motor czuję wolność. Rozwiany włos, prędkość, tego nie da się opisać, to trzeba poczuć – dzieli się Agnieszka z Częstochowy.

Kolejnym punktem w programie zakończenia sezonu była uroczysta Msza św. sprawowana przy polowym ołtarzu w parafii NMP Częstochowskiej. Przewodniczył jej ks. Michał Macherzyński z Tych. Wraz z nim przy eucharystycznym ołtarzu stanęli również inni księża, którzy na co dzień jeżdżą na motocyklach i prowadzą duchowo motocyklistów. Homilię do właścicieli jednośladów wygłosił ks. Piotr Hernoga z Radomska. – Chęć przynależenia do wspólnoty motocyklistów gromadzi nas tutaj dzisiaj. Dziękujemy, że bezpiecznie dojeżdżaliśmy do celu, ale modlimy się też o szybką rekonwalescencję czy dar nieba dla tych, którzy nie mieli tyle szczęścia na drogach. Jako motocykliści mamy kulturę na drodze. Jest ona bardzo pozytywna. Kultywujmy ją dalej. Propagujmy dobro. – prosił kaznodzieja.

Na placu przed świątynią można było zobaczyć najróżniejsze maszyny. Ich właściciele pieszczotliwie nadają im imiona. – Jeżdżę od małego, ale czynnie od 3 lat. Motocykl to sama frajda, od razu czujesz, że chcesz jechać i pokonywać zakręty. Moja Bunia, jak ją nazywam, to oczko w głowie. Wszystko może być zaniedbane, ale ona musi być zrobiona na tip-top, wszystko po to, żeby nie zabiła mnie po drodze – mówi z dumą Radek z Zabrza.

Zakończenie sezonu to impreza, którą na stałe do swoich kalendarzy mają wpisani najmłodsi z UKS Lwiątka. Niektórzy mimo młodego wieku już wiedzą, że będą żużlowcami. – Mam 9 lat, jeżdżę od 5. W motocyklu podoba mi się wszystko. Lubię jeździć, urodziłem się z tym, bo mam taką pasję od małego – dzieli się Kacper.

Podczas wydarzenia prowadzona była zbiórka charytatywna na rzecz malej Julii, która mając 5 lat w wyniku ciężkiego zapalenia mózgu zapadła w śpiączkę. Julia obecnie nie widzi, nie mówi, ma niedowład całego ciała, a jedyną szansą dla niej jest rehabilitacja  – Jesteśmy wzruszeni, że to środowisko na czele z ks. Mariuszem tak troszczy się o naszą córkę. To dla nas bardzo ważne wsparcie. Tym bardziej, że wydawać by się mogło, że motocykliści tacy odważni, twardzi, a jednak wrażliwi na potrzeby drugiego człowieka. Każdy może, wystarczy chcieć. O Julii można przeczytać na stronie www.julia.help i tam doczytać o możliwości pomocy – mówi Jolanta Hutna,  mama Julii.

Jak przystało na zakończenie sezonu nie mogło obyć się też bez dobrej zabawy. Licznie zgromadzonych na imprezie animował zespół Baciary. – Gramy dla motocyklistów w Częstochowie kolejny raz. Cieszymy się, że już dostaliśmy zaproszenie na za rok. Musimy jednak sprawdzić kalendarze. W naszym repertuarze specjalnie na taką okoliczność spotkania na zakończeniu sezonu mamy w swoim repertuarze piosenkę z wątkiem motocyklowy – zdradza Janusz Body z zespołu Baciary.

Główną gwiazdą tegorocznego wydarzenia był zespół Poparzeni Kawą Trzy, który motocyklistów nie tylko oderwał od ich dwóch kółek, ale również poderwał do tańca. Mimo, że oficjalnie sezon motocyklowy zakończył się, to dobra pogoda gwarantuje, że w najbliższym czasie spotkamy jeszcze na naszych drogach właścicieli jednośladów.