Włókniarz przetrwa trudny czas

swiacik zarzad

Włókniarza Częstochowa zabraknie w rozgrywkach ligowych sezonu 2015. Było to praktycznie przesądzone już od dłuższego czasu z powodów, o których napisano tomy, nie tylko na tych łamach. Do końca na zmianę stanowiska Polskiego Związku Motorowego liczyli tylko skrajnie niepoprawni optymiści. Nie oznacza to jednak, że w mieście pod Jasną Górą zabraknie w tym roku zawodów żużlowych. Trudnej misji wyjścia na prostą z najtrudniejszego wirażu w historii podjęło się Stowarzyszenie CKM Włókniarz na czele z prezesem Michałem Świącikiem. Pierwszym krokiem jest załatwienie sprawy dmuchanych band okalających tor i otrzymanie od żużlowych władz licencji toru.

Nasi zawodnicy bardzo chcą już wyjechać na tor, w związku z tym musieliśmy jak najszybciej dograć temat band. Najszybszym rozwiązaniem było wypożyczenie ich od spółki – mówi sternik Stowarzyszenia. „Dmuchawce” są jednak, jak się okazuje w nie najlepszym stanie. – Pięć elementów musiało zostać wymienionych na nowe przez Tony’ego Briggsa, siedem kolejnych naprawionych. Dzięki dużemu zaangażowaniu właśnie Briggsa będziemy mieć te bandy już w tym tygodniu. Ma on do nas, jako Stowarzyszenia duże zaufanie, to pokłosie współpracy przed laty jeszcze z Marianem Maślanką, Ryanem Sullivanem czy Lee Richardsonem. Brakujące elementy już są na stadionie. Koszt tych nowych elementów to 35 tys. zł, w zakupie finansowo pomoże nam miasto. Tony Briggs dokona nowej wyceny bandy, którą chcemy kupić od spółki, bo musi ona być niższa niż pierwotnie ustaliliśmy. Jest ona wyjałowiona, to efekt tego, że w okresie pozameczowym nie była nakrywana specjalnym pokrowcem. Szkoda, bo wtedy miałaby ona dłuższą żywotność. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia w kwestii niższej ceny, będziemy zmuszeni kupić nowe bandy – jasno stawia sprawę Michał Świącik.

Montaż kompletnej bandy jest konieczny do otrzymania licencji toru, obecna wygasa 31 marca, a więc za kilka dni. – We wtorek (24.03) rozmawiałem z Ryszardem Bryłą z PZM, jest on do naszej dyspozycji. W momencie kiedy będziemy mieli zamontowane bandy,wystarczy jeden telefon i pan Ryszard przyjedzie nam przedłużyć licencję toru o kolejny rok. Nie ukrywał, że bardzo ubolewa, że w tym sezonie zabraknie Częstochowy w rywalizacji ligowej – wyjaśnia Świącik, który zapewnie również, że 45. Memoriał Idzikowskiego i Czernego na pewno zorganizowany zostanie w kwietniu: – Dogrywamy jeszcze termin, ponieważ zależy mi, aby na zawody przyjechali wszyscy zawodnicy zagraniczni, których mieliśmy zakontraktowanych na ten sezon. Ponadto chcielibyśmy, aby przyjechało kilku zawodników uchodzących za gwiazdy. Liczę, że nie odmówią nam Rune Holta, Sebastian Ułamek, a więc zawodnicy, którzy wiele lat jeździli we Włókniarzu. Memoriał jest organizowany przede wszystkim dla tych zawodników, którzy zginęli na torze oraz ich rodzin. W zeszłym roku za sprawą mojej osoby, po raz pierwszy na Memoriał udało się przyjechać rodzinie Marka Czernego ze Skoczowa.

Jednak Memoriał to nie jedyna impreza, jaką do zaoferowania częstochowskim kibicom żużla będzie miało w tym roku Stowarzyszenie CKM Włókniarz. – Chcemy też odjechać mecze sparingowe, otrzymujemy wiele zapytań od klubów znajdujących się blisko Częstochowy, ale nie tylko, bo rozmawiamy też z Krosnem czy Wrocławiem. Mają to nie być takie zwykłe mecze sparingowe, będziemy chcieli je ucywilizować, przygotować ładne programy zawodów, małą gastronomię dla kibiców. W tych meczach towarzyskich z naszej strony, oprócz juniorów mają wystąpić Dawid Stachyra, Christian Hefenbrock, Artur Czaja i Hubert Łęgowik. Nie możemy zostawić Częstochowy bez żużla, chcemy organizować jakieś zawody co 2-3 tygodnie. Mimo przeciwności losu, wciąż nam się jeszcze chce to robić, bo żużel jest częścią tego miasta – mówi prezes Świącik.

W ostatnim czasie działaczom klubu żużlowego wyrósł jeszcze jeden problem. Mowa tu o drużynie quadowców, która chciałaby, delikatnie mówiąc nad wyraz nadużywać gościnności Stowarzyszenia na obiekcie przy ulicy Olsztyńskiej. – Jesteśmy po spotkaniu z przedstawicielami Quad Speedway Częstochowa. Ja szanuję wszystkie pochodne żużlowi formy rywalizacji, ale tory żużlowe budowane były przede wszystkim dla żużlowców. To, czy może się na nich pojawić ktoś inny, jest jedynie dobrą wolą klubów, które nimi zarządzają. Nie chcemy robić nikomu na złość, ale to wszystko musi odbywać się na ściśle określonych warunkach. Nie może to być ze szkodą dla głównych użytkowników tego toru, czyli żużlowców. Wyliczymy realne koszty użytkowania toru przez quadowców i zobaczymy jak się do tego odniosą. Nie wolno zapominać, że my też ponosimy niemałe koszty użytkowania stadionu. Możemy innym dyscyplinom zrobić ukłon raz czy dwa, ale nie nagminnie. Bardzo negatywne zdanie na temat jazdy quadów po torze żużlowym ma też trener kadry narodowej Marek Cieślak. W Częstochowie mamy w dodatku bardzo złe doświadczenia z żużlem amatorskim, który był u nas bardzo skonfliktowany z żużlem normalnym – wyjaśnia tę kwestię sternik Stowarzyszenia.

Na pierwsze tegoroczne zawody żużlowe w Częstochowie, kibice muszą poczekać jeszcze kilka, może kilkanaście dni. Stowarzyszenie będzie uczestniczyć w rozgrywkach o MDMP, MMPPK oraz MIMP. Jedną z eliminacyjnych rund krajowego indywidualnego czempionatu juniorów nawet będzie organizować (17.06). Największą imprezą żużlową przy Olsztyńskiej ma być jednak mecz: Polska – Reszta Świata, w drugiej części sezonu. Te zawody, jak i rywalizacja juniorów pokażą ilu tak naprawdę w Częstochowie jest kibiców żużla.

Mariusz Rajek