Z Resovią podobnie jak ze Skrą

azs - resovia

Sobotni (14.02) mecz częstochowskiego AZS-u z Asseco Resovią Rzeszów miał niezwykle podobny przebieg do wcześniejszego starcia z bełchatowską Skrą. Częstochowianie podjęli walkę ze zdecydowanie silniejszym rywalem, toczyli walkę punkt za punkt niemal przez wszystkie sety, by ostatecznie nie wygrać choćby jednego. Pięć z sześciu ostatnich setów AZS przegrał do 23!

Drużyna Michała Bąkiewicza rozpoczęła mecz od prowadzenia 2:0, wyrównana walka trwała do samego końca inauguracyjnej partii. Zespół ciągnął do przodu niemal już tradycyjnie Guillaume Samika. W drugim secie niewybaczalne błędy biało-zieloni popełnili przy stanie 19:21. Seta do 21 zakończył pewny atak Jochena Schoepsa. W trzeciej odsłonie rzeszowianie odskoczyli na trzy punkty na pierwszej przerwie technicznej (8:5). Straty udało się jeszcze odrobić po zagrywce Michała Kaczyńskiego. Ambicji i wola walki to na Resovię jednak trochę za mało. Seta i całe spotkanie zakończył as serwisowy Nikołaja Pencheva. – Szkoda tych końcówek z pierwszego i trzeciego seta, gdzie prowadziliśmy i nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Gamy punkt za punkt, później pojawia się kilka niedokładności i przegrywamy najmniejszą z możliwych różnic – skomentował po meczu Kaczyński. – Został nam mecz w Olsztynie i już możemy myśleć o ostatniej fazie sezonu. Regulamin w tym roku jest tak skonstruowany, że możemy jeszcze sporo ugrać – dodał przyjmujący Akademików. Ostatni mecz rundy zasadniczej, z Indykpolem AZS częstochowianie rozegrają w piątek, 20 lutego (godz. 18.00).

AZS Częstochowa – Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (23:25, 21:25, 23:25)

Mariusz Rajek / zdj. Marcin Jędryka