Zabrakło kilograma – rozmowa ze sztangistą Łukaszem Grelą

ciezary tbilisi

W minioną niedzielę (19.04), w Tbilisi zakończyły się Mistrzostwa Europy w podnoszeniu ciężarów. Bez większego echa w lokalnych mediach przeszła informacja o wyniku doktoranta Historii z Akademii im. Jana Długosza, Łukasza Greli. A mamy się czym pochwalić, częstochowianin był w Gruzji trzeci w rwaniu do 94 kg, a w dwuboju zabrakło mu jednego kilograma do brązowego medalu. Akademicki mistrz świata w podnoszeniu ciężarów, krótko po powrocie w rozmowie z Pauliną Głuszko opowiadał o wrażeniach z mistrzostw, swojej pasji oraz planach na przyszłość.

Jak w ogóle zaczęła się twoja przygoda z podnoszeniem ciężarów?
– Wszystko miało swój początek 17 lat temu w moim macierzystym klubie w Bujnach. W 1998 roku powstała tam sekcja podnoszenia ciężarów. Pierwsze moje osiągnięcia, nauka techniki i całe wprowadzenie do tego sportu odbywało się pod okiem trenera Henryka Furmaniuka. Na wyższy poziom wszedłem dopiero w 2005 roku, wtedy pierwszy raz sięgnąłem po medal na Mistrzostwach Polski do lat 17-stu w 2004 roku, zajmując trzecie miejsce.

W swoim środowisku jesteś bardzo znany, podnoszenie ciężarów nie jest jednak zbyt popularne i podejrzewam, czytelnicy mało wiedzą o tobie. Opowiedz proszę o swoich dotychczasowych osiągnięciach.
– Po wielu treningach udało mi się zdobyć Mistrzostwo Polski do lat 20, rok później byłem drugi. Następne moje osiągnięcie to już młodzieżowe wicemistrzostwo w 2009 roku. Kolejnym etapem mojego życia było rozpoczęcie studiów magisterskich w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Tutaj przeniosłem się na trochę wyższy poziom. Spowodowane było to tym, że zmieniłem swój tryb życia. Po skończeniu studiów dostałem propozycję pracy w naszej Akademii i obecnie jestem asystentem zajęć w Instytucie Kultury Fizycznej i Turystyki. Dzięki temu mogę dalej rozwijać się w sporcie, godzin pracy nie mam tak dużo, więc mam czas na treningi. Właśnie tutaj tak naprawdę zacząłem zbierać owoce mojej pracy. Dobra passa rozpoczęła się w zeszłym roku na Mistrzostwach Polski Seniorów, na których zakwalifikowałem się do Mistrzostw Świata, a to już początek drogi do udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Kolejna tura kwalifikacji odbędzie się w listopadzie tego roku na Mistrzostwach Świata w Houston. Obecnie mogę pochwalić się tytułem Akademickiego Mistrza Świata.

Jakie jest twoje największe marzenie?
– Jak wiadomo, dla każdego sportowca najważniejszy jest udział w Igrzyskach Olimpijskich. Jeżeli tylko zdrowie pozwoli, mam dużą szanse je spełnić i głównie pod kątem tej imprezy obecnie się rozwijam. Zawsze twierdziłem, że nie warto przemęczać się w młodości, żeby dotrwać do wieku seniorskiego. Jest to sport bardzo kontuzjogenny i wszystkie niewielkie uszczerbki na zdrowiu zmniejszają szansę dotarcia do wymarzonego celu.

Jak wygląda typowy trening sztangisty?
– W kadrze trenujemy systemem 2-1-2-1 od poniedziałku do soboty. Poza kadrą trenuję raz dziennie, ponieważ będąc w Częstochowie mam jeszcze inne obowiązki. Na początku rozgrzewamy mięśnie, potem bawimy się gryfem i dopiero potem rozpoczyna się ten trening właściwy. Ćwiczymy rwanie, podrzut, przysiady i ciągi oraz różnego rodzaju ćwiczenia pomocnicze. Trwa to około dwóch godzin, następnie rozciągamy się lub chodzimy na jogę. Mamy rozpisane tygodniowe plany już wcześniej i wiemy na czym będziemy się skupiać podczas danego treningu. Zajmuje się tym nasz trener Waldemar Chwastowski, który idealnie dopasowuje trening indywidualny dla każdego z członków naszej uczelnianej drużyny.

Rozmawiamy chwilę po twoim powrocie z Mistrzostw Europy w Tbilisi, gdzie zająłeś najgorsze dla sportowca – czwarte miejsce. Jakie są na gorąco twoje odczucia po turnieju?
– Otarłem się o brązowy medal w dwuboju, niestety brakło mi jednego kilograma. Jest to dla mnie smutne z tego względu, że na treningach udawało mi się podnieść więcej. Dyspozycja dnia startu zaważyła i jednak nie sięgnąłem po medal. Dwa tygodnie wcześniej na Mistrzostwach Polski udało mi się podnieść 210 kilogramów, a tutaj nie dałem rady przy 209. Wszystkie treningi przed wskazywały na to, że dam radę stanąć na podium. Mimo wszystko jestem zadowolony, ponieważ udało mi się pobić mój rekord życiowy w dwuboju podnosząc 385 kilogramów. Na treningach udawało mi się podnieść 390 kilogramów, więc widzę w sobie rezerwę i mam nadzieję, że na Mistrzostwach Świata w Houston uda mi się to pokazać.

Już w maju, w Częstochowie mają zostać zorganizowane zawody o Drużynowy Puchar Polski.
– Dokładnie tak. Chciałbym zaprosić całą społeczność akademicką, mieszkańców Częstochowy oraz wszystkich zainteresowanych właśnie na te zawody, które odbędą się 9 maja. Cała impreza będzie miała miejsce w Akademii im. Jana Długosza na Wydziale Filologiczno-Historycznym. W Mistrzostwach wystąpią czołowi zawodnicy reprezentacji Polski, dlatego zachęcam wszystkich do kibicowania. Pierwszym naszym rywalem będą sztangiści z Warszawy, z którymi mam nadzieję uda nam się wygrać. Jeszcze raz wszystkich serdecznie zapraszam.

Rozmawiała Paulina Głuszko