Zabytek zburzony… i co dalej?

Fot. Radio Fiat/KG

Ma 130 lat i jest pamiątką po dawnej kolei warszawsko-wiedeńskiej. Sprawa zabytkowego muru u zbiegu ulic Piłsudskiego i Piotrkowskiej ciągnie się od zeszłego roku. W związku z budową centrum przesiadkowego zabytek utracił swoją znaczną część. Sprawa wyburzenia trafiła do prokuratury.

Walka o zachowanie muru trwa od dawna. Po licznych interwencjach, aby zachować zabytek, zapadła decyzja, że rozebrane zostaną jedynie dwa nieduże fragmenty na wjazd oraz wyjazd z parkingu, tworzonego na tyłach Konduktorowni. Pozostała część miała zostać odrestaurowana. Niestety zamiast odnowienia całości, doszło do częściowej rozbiórki. Zburzenie ponadstuletniej budowli zgłosili do prokuratury Hubert Pietrzak z Częstochowskiego Alarmu Smogowego oraz Hubert Wąsek ze Stowarzyszenia Architektów Polskich, który komentuje całą sprawę.

[audio:https://fiat.fm/wp-content/uploads/2020/07/1_zabytek_Wasek_28_07_2020.mp3]

Do wyburzenia doszło w lipcu ubiegłego roku. Pozostał fragment, który częściowo odnowiono. Jego mniej widoczna strona dalej jednak niszczeje.

[audio:https://fiat.fm/wp-content/uploads/2020/07/2_zabytek_Wasek_28_07_2020.mp3]

Mur został wpisany do ewidencji zabytków 3 września ubiegłego roku. Według Huberta Pietrzaka i Huberta Wąska zburzenie go mogło być przestępstwem. Zawiadomienie do prokuratury dotyczyło przestępstwa urzędniczego, naruszenia przepisów przez szefową częstochowskiego urzędu ochrony zabytków, nieprawidłowości przy wydawaniu unijnej dotacji, ponieważ jak twierdzą Pietrzak i Wąsek, środki z Unii Europejskiej nie są przyznawane po to, aby niszczyć zabytki. Sprawa jest w toku, ale niecierpliwie będziemy czekać na jej dalszy rozwój. Nie od dziś wiadomo, że lepsze jest wrogiem dobrego. Ale czy w tym przypadku nie zabrakło czasem wyobraźni i szacunku dla historii miasta? A przecież bez wątpienia można było pogodzić funkcjonalność tego miejsca z zachowaniem jego niezaprzeczalnego klimatu.

ABK