Zagłada „zielonego zakątka” w dzielnicy Parkitka. Osiedlowy park przestaje istnieć

las z krzyzykiem

Mieszkańców dzielnicy Parkitka doszły ostatnio przykre wieści. Uwielbiany przez nich miejscowy park – jak informuje Zygmunt Kopiński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej – ma zniknąć z powierzchni okolicznej ziemi. Bloki zamiast zieleni? Takie stanowisko ideowe zajmuje miejski wydział ochrony środowiska, administrujący parkiem od początku jego istnienia, jednak ludność dzielnicy nie potrafi się z tym faktem pogodzić.
Niepokojące sygnały, świadczące o unicestwieniu terenu zieleni mogły dawać się we znaki mieszkańcom już w ostatnich miesiącach. Bardziej spostrzegawczy z nich mogli bowiem dostrzec spadek zainteresowania pielęgnacją obszaru. Do ubiegłego roku urząd starał się wpływać na wizualną stronę terenu, zapewniając koszenie traw, przycinanie drzew czy sprzątanie alejek. W ostatnich miesiącach – już nie.
Dwuhektarowy park na Parkitce to własność prywatna, a jego odkupienie kosztowałoby co najmniej 4 mln zł. Tak sporych kosztów nie jest w stanie pokryć miejski budżet, jednak dla spółdzielców z Parkitki temat pozostaje ciągle otwarty. Wiceprezydent Michał Soborak oraz radni miasta spotkali się 27 lipca z zaniepokojonymi władzami dzielnicy i jej mieszkańcami. Pierwszy z nich zapewnił, że sprawa zostanie poruszona na najbliższej sesji rady miasta.