Zwycięstwo w Warszawie, Torwar zdobyty!

AZS - Łuczniczka Bydgoszcz fot. ZD

Siatkarze AZS Częstochowa pokonali w Warszawie Onico AZS Politechnikę Warszawską 3:1 w ostatnim meczu szóstej kolejki PlusLigi. Najlepszym graczem meczu wybrano atakującego AZS Częstochowa Oleksandra Grebeniuka.
Zwycięstwo z Łuczniczką Bydgoszcz, niezły, choć przegrany mecz z Indykpolem AZS Olsztyn – w ostatnim czasie Akademicy pokazali, że ich forma wyraźnie wzrosła i nawet jeśli przegrywają to już nie w taki sposób, jak na początku sezonu. Stąd też wiara w zespole jadącym do Warszawy była spora, choć przecież nie ulegało wątpliwości, który z zespołów – przynajmniej na papierze – jest mocniejszy.
Częstochowianie „tradycyjnie” źle rozpoczęli mecz, bo po bloku na Pawle Adamajtisie przegrywali 1:5, a po autowym ataku Stanisława Wawrzyńczyka trener Michał Bąkiewicz musiał brać czas, bo jego zespół przegrywał 6:11. Akademicy pokazali jednak charakter, odrobili straty i prowadzili grę z zespołem trenera Jakuba Bednaruka walkę punkt za punkt. Szkoda, że w końcówce w ważnym momencie pomylił się Adamajtis, bo Inżynierowie wyszli na trzypunktowe prowadzenie i nie oddali go już do końca.
Inna sprawa, że poziom tego meczu nie mógł zachwycać. W pierwszym secie kibice na Torwarze obejrzeli ledwie trzy bloki (2:1 dla AZS) i nie doczekali się ani jednego asa, choć obie drużyny sporo ryzkowały, a przede wszystkim psuły zagrywki na potęgę – gospodarze w tym elemencie pomylili się siedem, a goście sześć razy.
Na drugiego seta AZS wyszedł w zmienionym składzie, bo Bąkiewicz nie był zadowolony ze skuteczności Adamajtisa i na plac gry wszedł Oleksandr Grebeniuk. Ukrainiec był autorem pierwszego asa serwisowego w tym meczu i pokazał, że można na niego liczyć, bo w ataku był mocnym punktem zespołu. Drużyna z Częstochowy zafundowała jednak sobie nerwową końcówkę, bo choć prowadziła 20:16 i 24:22 to set rozstrzygnął się w grze na przewagi. Goście wygrali tę partię dopiero po siódmej piłce setowej, w międzyczasie broniąc jednego setbola dla Politechniki.
Wydawało się, że dziesięciominutowa przerwa źle podziałała na częstochowian, bo trzeciego seta rozpoczęli od wyniku 3:0 dla Inżynierów. Przez większą część tej partii gospodarze wygrywali dość pewnie, ale do stanu 19:15. Cudowny finisz częstochowskiej drużyny, napędzanej atakami Grebeniuka sprawił, że do końca partii gospodarze zdobyli zaledwie trzy punkty. Wygrana 25:22 sprawiła, że po trzech setach zespół trenera Bąkiewicza miał już na koncie pewny jeden punkt.
Ale częstochowianie mieli ochotę na komplet punktów na Torwarze. Wprawdzie po dotknięciu siatki przez Mykołę Moroza było 10:7 dla gospodarzy, ale decydujące ciosy miały dopiero nadejść. Od stanu 15:15 zespół Bąkiewicza zdobył aż sześć punktów z rzędu i wypracował sobie wyraźną przewagę, co przełożyło się na pewne zwycięstwo. Kapitalnie w tym okresie zagrywał Tomasz Kowalski, autor dwóch asów serwisowych.

W sobotę o godz. 17 Akademicy w Hali Sportowej Częstochowa podejmą BBTS Bielsko-Biała.

Onico AZS Politechnika Warszawska – AZS Częstochowa 1:3 (25:22, 29:31, 22:25, 21:25)
Politechnika: Zagumny, Kwolek, Wrona, Filip, Łapszyński, Kowalczyk, Olenderek (libero) oraz Samica, Mikołajczak, Smoliński, Świrydowicz, Firlej. Trener: Jakub Bednaruk.
AZS: Buczek, Wawrzyńczyk, Polański, Adamajtis, Szymura, Szalacha, Adam Kowalski (libero) oraz Tomasz Kowalski, Grebeniuk, Moroz. Trener: Michał Bąkiewicz.
MVP: Oleksandr Grebenbiuk (AZS)

źródło: AZS Częstochowa