Piotr Polk i Piotr Szwedes na scenie w Radomsku

DSCF3173

Na zdjęciu aktorzy z wierną fanką (fot. MS)

W minioną sobotę, 4 lutego, na deskach Miejskiego Domu Kultury w Radomsku zaprezentowano spektakl „Pół na Pół” w reżyserii Wojciecha Malajkata. W rolę głównych bohaterów wcieli się znani aktorzy Piotr Polk i Piotr Szwedes.

Sztuka „Pół na Pół” to historia dwóch przyrodnich braci, Roberta i Dominika, którzy zastanawiają się jak… pozbyć się własnej matki. Dominik (Piotr Szwedes) chciałby w końcu spełnić swoje marzenia, zwiedzać świat i żyć własnym życiem. Starszy brat Robert (Piotr Polk) liczy zaś na odziedziczenie ogromnej fortuny po swojej matce. Dla braci najlepszym rozwiązaniem byłaby śmierć rodzicielki. Ta jednak ma się całkiem dobrze i nie ma zamiaru odchodzić na tamten świat. Błyskotliwe i zabawne dialogi, czarny humor i nieprzewidywalne zwroty akcji sprawiły, że radomszczańska widownia płakała ze śmiechu.

Ta historia ma w sobie część farsy, część komedii, część dramatu i takiej zupełnie ludzkiej i naturalnej mądrości, z którą możemy polemizować. Jest to piękna, żywa prawda o człowieku. A to, że ubrana jest w taką formę, w taki zabawny garnitur to tylko lepiej służy przyswajaniu tej treści – mówi Piotr Polk.

Choć aktorzy grają spektakl już od półtora roku to jego premiera jest dopiero przed nimi. Pierwsza prapremiera odbyła się w Nowym Sączu. Później sztukę zaprezentowano w ponad stu polskich miastach. Wczoraj ku uciesze mieszkańców Radomska aktorzy przyjechali do Miejskiego Domu Kultury.

Mówiąc o sztuce „Pół na Pół” nie wypada nie wspomnieć o reżyserze, bo przecież gdyby nie jego zaangażowanie nie byłoby spektaklu. Z Wojciechem Malajkatem aktorzy przyjaźnią się od wielu lat. Jak przyznają odtwórcy głównych ról, ta przyjaźń ma bardzo pozytywny wpływ na ich współpracę.

Z Wojtkiem przyjaźnimy się 35 lat. Jesteśmy z jednego roku i znamy się na wylot. To powoduje, że próby są o wiele krótsze niż normalnie. Nie musimy się docierać, nie musimy się starać siebie zrozumieć. Nie musimy podążać za wyobraźnią Wojtka tylko właściwie idziemy krok w krok, bo bardzo dobrze się znamy. Moim zdaniem to absolutna przyjemność pracy – opowiada Piotr Polk.

Znając się tyle też szybciej się pracuje. Teraz możemy głośno powiedzieć, że odnieśliśmy sukces. Wiemy, że jest sukces, bo wiemy jakie są reakcje publiczności. Jest to wesołe, ubrane w komedię, ale później ludzie wracają do domu i mają refleksje z czego się śmiali. Czyli gdzieś tam głęboko zapada w pamięć, że pewne rzeczy się nie udają w życiu z jakiś powodów. To wszystko jest w tej sztuce. A że na wesoło to tylko dlatego, żeby sprowokować do myślenia – dodaje Piotr Szwedes.

Spektakl był bardzo efektowny. Wyraziście nakreślone postacie wbrew pozorom już od pierwszej minuty przypadły do gustu publiczności, a to niewątpliwie jest zasługą znakomitej gry aktorskiej. Zadanie, które stanęło przed Piotrem Polkiem i Piotrem Szwedesem nie należało jednak do najłatwiejszych…

To budowanie postaci w taki a nie inny sposób wymagało od nas znalezienia bardzo czytelnych i charakterystycznych grubych kresek. Ta gruba kreska powoduje, że opowiadana historia jest bardzo czytelna. Ona momentami jest bardzo śmieszna, bardzo zabawna zarówno w dialogu, jak i w zachowaniu, ale jest też bardzo konkretna. Te postacie nie są rozmyte, one są nacechowane ogromną energią, takim wybuchem emocji, a każda emocja, jeżeli jest na scenie ona przejdzie na widownię. Jeżeli nie ma jej na scenie widz wyjdzie bez emocji – tłumaczy Polk.

– Wychodząc na scenę trzeba wiedzieć po co. My staramy się widzieć zawsze po co i to jest chyba sens uprawiania tego zawodu – dodaje Piotr Szwedes.

Burza oklasków na zakończenie świadczyła o tym, że spektakl bardzo podobał się zgromadzonym, a aktorzy osiągnęli postawiony sobie cel. Radomszczanie naładowani pozytywną energią głęboko wierzą, że dana przez Piotra Szwedesa obietnica o ponownym spotkaniu w MDK-u wkrótce się spełni.

Mariusz Siemiński