Lizbona niegościnna dla Rakowa

Nie udało się Rakowowi Częstochowa zdobyć kolejnych punktów w fazie grupowej Ligii Europy. We wczorajszym (9 listopada) spotkaniu 4. kolejki rozgrywek czerwono-niebiescy ulegli w Lizbonie Sportingowi 1:2. Bramki dla Sportingu zdobył z rzutów karnych Pedro Goncalves (14′ i 52′). Bramkę dla Rakowa zdobył Milan Rundić (71′).

Mecz nie ułożył się dla Rakowa dobrze. Od 12 minuty zespół z Częstochowy grał w dziesiątkę po czerwonej kartce dla obrońcy Bogdana Racovitana, a podyktowany rzut karny na bramkę zamienił Goncalves. Raków skupił się głównie na obronie, a Sporting coraz mocniej atakował. Na początku drugiej połowy piłka po zagraniu jednego z Portugalczyków w pole karne trafiła w rękę Milana Rundicia. Sędzia wskazał na „jedenastkę”, a karnego ponownie wykorzystał Goncalves. Rakowowi udało się zmniejszyć rozmiary porażki na 1:2 po strzale Rundicia, ale do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.
Tak mecz ocenił trener Rakowa Dawid Szwarga:

Zdaniem wielu komentatorów kluczową dla losów spotkania była sytuacja z 12 min. meczu, kiedy to Bogdan Racovitan za faul w polu karnym otrzymał czerwoną kartkę i Raków musiał grać w osłabieniu. Decyzja sędziego nie była natychmiastowa, podjął ją dopiero po sprawdzeniu w systemie VAR:

Trener Szwarga odniósł się również do pytań dotyczących gry Ante Crnaca i jego zmiany w drugiej części meczu na Fabiana Piaseckiego:

Porażka w Lizbonie znacznie odsunęła od Rakowa szansę na udział w kolejnej fazie rozgrywek Ligi Europy, ale również na awans z trzeciego miejsca w grupie do rozgrywek Ligi Konferencji Europy. Jednak trener Szwarga zapowiada walkę do samego końca:

W kolejnym spotkaniu fazy grupowej Ligi Europy Raków zagra 30 listopada na wyjeździe ze Sturmem Graz. Natomiast do rozgrywek ligowych częstochowianie wrócą już w niedzielę 12 listopada mierząc się w walce o ligowe punkty w wyjazdowym meczu z Pogonią Szczecin.