Quo vadis Rakowie? – przegrana w Radomiu

Raków przyzwyczaił kibiców w obecnym sezonie do gry w kratkę. Na niekorzystny rezultat w Radomiu reaguje właściciel klubu z Limanowskiego 83 – Michał Świerczewski.

Po 25. minutach gry gospodarze wykonali wrzut z autu w pole karne Rakowa, a nieudana interwencja Ante Crnaca i Stratosa Svarnasa poskutkowała utratą bramki. Radomiak kontrolował wynik, a czerwono-niebiescy nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia gola. W końcówce pierwszej połowy fatalny błąd Bieszczada, który znalazł się daleko od własnej bramki wykorzystał Jardel, który minął bramkarza Rakowa i podwyższył wynik na 2:0.

Po przerwie, w 49. minucie w polu karnym Radomiaka najlepiej odnalazł się Giannis Papanikolaou i strzałem głową pokonał Gabriela Kobylaka. Raków zaczął śmielej atakować, ale był nieskuteczny. Próby pokonania bramkarza drużyny z Radomia były bezskuteczne. Trener Dawid Szwarga podczas pomeczowej konferencji prasowej zaznaczył, że żadne słowa nie wytłumaczą wyniku z boiska:

Szkoleniowiec Rakowa podkreślił, że ze względu na końcowy rezultat w drużynie panuje złość:

Trener Szwarga tłumaczył, czego zabrakło Rakowowi, aby odwrócić losy meczu i wygrać w Radomiu:

Właściciel czerwono-niebieskich zamieścił wpis na portalu X, w którym wyraził swoją złość oraz nakreślił plan działania po kolejnym nieudanym spotkaniu Rakowa:

Najprawdopodobniej w najbliższych dniach poznamy kroki, jakie podejmie Michał Świerczewski. Mimo niekorzystnego rezultatu w Radomiu – Raków cały czas pozostaje w walce o utrzymanie miejsca na podium w PKO Ekstraklasie.

NB