Mistyka miejsca, czasu i osób. Rozmowa z Marcinem Styczniem

Marcin Styczeń fot. Paweł Kęska

Płyta „Święci” Marcina Stycznia jest taką, po którą chętnie sięgamy w listopadowym czasie, przypominając tych, którzy potrafili przez ziemskie życie przejść mając azymut ustawiony na niebo. My też tak chcemy – chcemy świętości, choć daleko nam do niej, chcemy nieba, choć plączą się nam drogi do Boga. Dla Marcina Stycznia przyglądanie się życiorysom świętych i śpiewanie o nich jest takim osobistym kolcem, który uwiera i przypomina: ważny w życiu jest tylko Bóg.