Modnie, ekologicznie i – ekonomicznie. O second-handach słów kilka

Choć jeszcze kilka lat wstecz zakupy w sklepach z używaną odzieżą nie były zbyt popularne, obecnie wygląda to zgoła inaczej. Second-handy przeżywają istny boom, a składa się na ów fakt kilka czynników.

Inflacja wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, a co za tym idzie – ubrania w sieciówkach nie należą do najtańszych. Każdy z nas szuka sposobu, jak zaoszczędzić. Stąd wiele osób przerzuciło się na sklepy z używaną odzieżą.

Kolejnym argumentem, przemawiającym na korzyść second-handów, jest fakt, że przyczyniamy się do zmniejszenia masowej produkcji ciuchów, a co za tym idzie – ratujemy planetę. Niewielu z nas wie, że ubrania, których nie uda się sprzedać w sieciówkach, najczęściej są utylizowane w… specjalnych kotłowniach. Niestety, według znanych marek jest to najbardziej korzystne rozwiązanie…

Wiele z tych ubrań (jak nie większość) składa się ze sztucznych materiałów, takich jak poliester czy akryl. Słowem – są z plastiku. Podczas spalania trafiają do naszej atmosfery, przyczyniając się m.in. do powstawania smogu. W second-handach znaleźć można ciuchy, których skład jest w pełni naturalny i (sic!) bezpieczny dla naszej skóry. Za grosze kupić tutaj można perełki wykonane z lnu czy naturalnej wełny.

Zapytaliśmy mieszkańców Częstochowy, czy zdarza im się kupować w ,,lumpeksach”. Zdania są podzielone i, co ciekawe, częściej mężczyźni decydowali się udzielić odpowiedzi na to pytanie.

Częstochowianie zdradzili również, jakich elementów garderoby najczęściej szukają w sklepach z używaną odzieżą.

Second-handy to tani sposób na kreację z nutką oryginalności. Na dodatek, co już wcześniej było wspomniane, w tego typu sklepach łatwiej wyszukać odzież o naturalnym składzie. Jednak jest tutaj jeden haczyk – kupowanie w ,,lumpeksach” może uzależnić…

LN