Raków zadał dwa szybkie ciosy i wygrał w Kielcach

W zaległym meczu 2. kolejki PKO Ekstraklasy Raków pokonał Koronę 2:0. Podopieczni trenera Dawida Szwargi szybko objęli prowadzenie, a następnie podwyższyli wynik, który utrzymali do końca spotkania.

Mecz rozpoczął się dla czerwono-niebieskich najlepiej, jak tylko mógł. Już po trzech minutach gry przed polem karnym Korony dużo wolnej przestrzeni miał Ante Crnac. Chorwacki napastnik Rakowa uderzył zza szesnastki, a piłka od poprzeczki wpadła w samo okienko bramki gospodarzy. Częstochowianie nie poprzestali na pierwszym trafieniu. Trzy minuty później Yeboah zagrał do Kochergina, który będąc sam na sam z Dziekońskim nie popełnił błędu. Raków po sześciu minutach gry w Kielcach prowadził już 2:0. W kolejnych momentach gra się wyrównała, choć to Raków był drużyną lepszą. Swojego szczęścia tuż przed przerwą szukał Trojak, ale jego strzał skutecznie obronił Kovacević.

Szkoleniowiec Rakowa – Dawid Szwarga podkreślił, że drużyna bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie i chciała to również kontynuować w kolejnych fragmentach meczu:

W 49. minucie przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Otieno, ale minimalnie spudłował. Kilka chwil później w dobrej sytuacji znalazł się Yeboah, ale dobrze interweniował Dziekoński. W 59. Minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Otieno. Po stronie Korony Zator próbował dwukrotnie pokonać Kovacevicia, ale w obu sytuacjach chybił. W 69. Minucie meczu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał kapitan Rakowa – Zoran Arsenić, który musiał opuścić boisko. Raków kończył mecz w dziesięciu, ale dzięki kilku świetnym interwencjom Vladana Kovacevicia uchronił się od straty choćby jednego gola.

Dzięki środowemu zwycięstwu podopieczni trenera Dawida Szwargi awansowali na 3. miejsce w tabeli i tracą do liderującej Jagiellonii Białystok zaledwie dwa punkty.

NB