XVII Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerowa

źródło fot.: BPJG

Mają w nogach nawet ponad 500 kilometrów, średnio dziennie pokonywali ok. 70. Wyruszali z różnych miejscowości i w różnym czasie, ale łączył ich ten sam duchowy program i wspólne intencje. Dziś wielki rowerowy peleton dotarł na Jasną Górę. W 17. ogólnopolskiej pielgrzymce koordynowanej przez Radę Episkopatu ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek przyjechało ok. 1 tys. cyklistów.
– Łączy nas miłość do Boga i dwóch kółek. Od 13 lat przyjeżdżamy, żeby spotykać się ze wszystkimi rowerzystami na Jasnej Górze. Jesteśmy tutaj wspólnotą, to bodziec, który nas jednoczy – powiedział Mirosław Jańczyk, organizator grupy z Parczewa. Zauważył, że każdego roku z cyklistami wybierają inną trasę, żeby zwiedzić nowe sanktuaria maryjne. Podczas tej pielgrzymki byli np. w Sulisławicach i Wąchocku.
Teresa podkreśliła, że w sześć dni pokonali ponad 500 km, w deszczu, słońcu i wietrze. – Bardzo się cieszymy, że daliśmy radę. To daje nam możliwość zobaczenia się z rowerzystami z całej Polski. Czasami z niektórymi spotykamy się lokalnie, a dziś tutaj, globalnie – zauważyła.
Z kolei Marta zwróciła uwagę, że każdy przyjechał na Jasną Górę ze swoimi intencjami, ale główną jest prośba, o pokój na świecie.
– Pierwszy raz brałam udział w pielgrzymce rowerowej, dlatego wszystko jest dla mnie nowe. Czuję wielką radość, że dojechałam do Mamy. Na trasie poznałam wspaniałych ludzi. Połączył nas rower, to taki dodatek do naszej wiary i przeżyć – tłumaczyła Henryka.
Pielgrzymka rowerowa są to wspaniałe rekolekcje w drodze i choć czasem jest trudno, to dla Jezusa i Maryi warto podjąć każdy wysiłek, przekonują cykliści.
– Podróżowanie rowerami jest naszą pasją. Organizujemy różne wyprawy, więc ta forma jest bliska naszym sercom i dlatego wybieramy ten sposób pielgrzymowania – powiedział Sebastian z Bydgoszczy.
Wojtek z Głogowa dodał, że rekolekcje w drodze, są czasem przemyśleń i pomimo tego, że ludzie często nie mają sił, aby pedałować i chcą wracać, to jednak jest ta chęć dojechania do Maryi.
Natomiast o. Adam Dudek z Torunia podkreślił, że rowerem pielgrzymuje się ciężej, ale dla Matki Bożej zawsze warto. – Warto ponieważ, Ona nas prowadzi do Jezusa, a dla Niego wszystko warto oddać – mówił.
Beata dodała, że rowerem pielgrzymuje się inaczej niż piechotą. – Tutaj czuć pasję, miłość i to porozumienie, to też daje inne doznania duchowe, niż podczas pielgrzymki pieszej – tłumaczyła.
Uczestnicy pielgrzymki rowerowej zauważyli, że do takiej wyprawy trzeba dobrze się przygotować. – Jeździmy z sakwami, w których są śpiwory, niektórzy wiozą też namioty. Mamy wyposażenie np. kuchenki, żeby ugotować sobie wodę na kawę, czy herbatę. Trzy razy się pakujemy i polecamy też to innym. Najpierw wkładamy do torby wszystko co uważamy za potrzebne, później z tych rzeczy połowę odkładamy i zostawiamy, to co naprawdę może się przydać – powiedziała Joanna z Sulbina.
Jak powiedział ks. Jerzy Grochowski, koordynator ogólnopolskiej pielgrzymki rowerowej, rekolekcjom na dwóch kółkach towarzyszyły w tym roku słowa „Posłani w pokoju Chrystusa”. Odnosili je przede wszystkim do wewnętrznego pokoju człowieka zbliżającego się do ołtarza, ale także do pokoju zewnętrznego, prosząc o ustanie wojny i modląc się za tych, którzy wspierają uchodźców. – Też modlimy się za tych, którzy podali dobrą dłoń, tym, którzy musieli uciekać ze swojego kraju, którzy chcą żyć, by odbudować swój kraj. Polecamy też tych, którzy w Polsce ich przyjęli – powiedział.
Ks. koordynator dodał, że każde rekolekcje są czasem zbliżania się do Boga, zastanawiania się nad sobą, to okazja do przemyśleń, „do popatrzenia na swój trud i swoją hulaszczą drogę codziennego życia”. – Zawsze gdzieś zbaczamy i życie nasze nie zawsze pasuje do Ewangelii i trzeba to wszystko poprawić – mówił.
Mszy św. wieńczącej ogólnopolską pielgrzymkę rowerową przewodniczył bp Marian Rojek. Ordynariusz zamojsko-lubaczowski zauważył, że przybywając do Maryi wybieramy najlepszą szkołę życiowej jazdy. W jej centrum jest koło – eucharystyczny Chrystus i nasze życie sakramentalne.
– Jeżeli wewnętrzne relacje nie są budowane na podstawowych wartościach ludzkich, które pokrywają się z zasadami chrześcijańskiego życia i sumienia, to w żadnej społeczności nie będzie stabilności, rozwoju, ani pokoju. Wówczas króluje niepewność, strach, znajomości, kolesiostwo, życie na koszt innych – mówił kaznodzieja. Jak przekonywał „żadna społeczność miejska, gminna, narodowa, szkolna, sąsiedzka, nie będzie właściwie funkcjonować bez swego właściwego centrum”. Dodawał, że „zamiast pokoju i godności, wspólnego życia i pracy pojawia się nienawiść, kryzysy, bankructwo”, bo koło bez swego środka rozsypie się i będzie koniec jazdy.
Bp Rojek zauważył, że „każdy z nas chciałby być świętym, czyli człowiekiem doskonałym, całkowicie zrealizowanym, a to jest możliwe jedynie wtedy, gdy posiada się swoje duchowe centrum, do którego wszystko w życiu się odnosi”. Jednak jak podkreślał „utrata znaczenia sensu najważniejszego środka, to nasza wspólna choroba i powszechna niemoc”.
Pielgrzymka rowerowa zrzesza niezależne grupy z całego kraju zmierzające do Sanktuarium w jednym określonym terminie. Jej przebieg koordynuje Rada Episkopatu ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek. Choć cykliści jadą do Częstochowy we własnym zakresie i według swojego regulaminu, to program duchowy jest dla wszystkich ten sam.
Wyruszają z różnych miejscowości, ale w ostatnim dniu spotykają się pod częstochowską archikatedrą, by razem Alejami NMP wjechać przed jasnogórski Szczyt, pokazując jedną wspólnotę miłującą Kościół.

źródło: BPJG