Drogi z Krakowa prowadzą do… Panamy

28658937405_ab84d89e6f_z

Podczas Mszy św. posłania w czasie Światowych Dni Młodzieży papież ogłasza zawsze kolejne miejsce spotkania, w którym zjednoczą się w imię Chrystusa młodzi ludzie pod przewodnictwem głowy Kościoła. Tak było i w tym roku. 31 lipca z ust Franciszka padło hasło: Panama. To właśnie tam za 3 lata znów objawi się wiosna, wiosna Kościoła. Czy wolontariusze, organizatorzy, uczestnicy bukują już bilety? Sprawdziliśmy! I jak się okazuje oni wciąż jeszcze żyją Krakowem.

– Wydarzenia centralne, które miały miejsce na Błoniach i na Campus Misericordiae to były wydarzenia dzielenia się wiarą. Każdy mógł w człowieku, który stoi obok niego zobaczyć Chrystusa. Zobaczyć Chrystusa, który nie tylko ma miłosierne serce, ale i miłosierne dłonie czyli nas. Ludzi, którzy mogą pomóc, podać butelkę wody. To było widać na każdym kroku. To było widać także wśród służb porządkowych. Wszyscy byli dla siebie bardzo serdeczni i to było indywidualne spotkanie z Bogiem – dzieli się Michał Znojek, wolontariusz posługujący podczas katechez w ramach ŚDM.

Uczestnicy Światowych Dni Młodzieży mieli swoje typy co do kolejnego miejsca Światowych Dni Młodzieży, jednak nie pokryły się one z tym co pod natchnieniem Ducha Świętego ogłosił Papież Franciszek.

– Nie miałam zielonego pojęcia gdzie będzie odbywać się kolejne spotkanie. Szczerze mówiąc stawiałam na Korę Południową. Panama była dla mnie gigantycznym zaskoczeniem. Już teraz liczę, że uda się pojechać tam za 3 lata. Bardzo bym chciała – mówi Dobrochna Rydecka, uczestniczka tegorocznych ŚDM w Krakowie.

Dla wolontariuszy wczorajszy dzień, 31 lipca, oprócz radości z ogłoszenia miejsca kolejnych ŚDM przyniósł również wzruszenie i radość ze spotkania na Tauron Arenie. To właśnie tam Ojciec Święty spotkał się z 15 tys. wolontariuszami, którzy posługiwali na ŚDM. Liczba ta była jednak o wiele większa. Po prostu nie wszystkim udało się dotrzeć do wyznaczonego miejsca na czas. Wśród szczęśliwych uczestników spotkania była m.in. Izabela Kuśnierek z Częstochowy. – To był jeden z najważniejszych dla mnie punktów. Muszę przyznać, że jak zobaczyłam wjazd Papieża do areny między wolontariuszami, przy pieśni Abba Ojcze poleciały mi łzy. Byłam ogromnie wzruszona, bo do tej pory widziałam Ojca Świętego jedynie na telebimach. Co prawda słyszałam jego głos na żywo, ale nie udało mi się go widzieć. Teraz byłam bardzo blisko – cieszy się Kuśnierek.

Teraz po zakończeniu Światowych Dni Młodzieży dla wszystkich przychodzi czas nie tylko na odpoczynek, ale przede wszystkim na zbieranie owoców. A te będą na pewno.

AS

fot. ŚDM Częstochowa, archiwa prywatne wolontariuszy oraz krakow2016