Jest szansa dla częstochowskiego PKS-u?

Fot. Radio Fiat

„Nawet przez chwilę nam to nie groziło”. Tak jeszcze w marcu 2018 roku ówczesny prezes zarządu PKS Częstochowa Artur Piekacz dementował plotki dotyczące likwidacji spółki. Po zamknięciu działalności przedsiębiorstwa w Lublińcu przyszedł czas na Częstochowę.

Zaczęło się od masowej redukcji liczby połączeń, a niedawno – sprzedaży dworca Polskim Kolejom Państwowym. Nie obyło się także bez skandalu, jakim było wystawienie trumny z flagą Polski, która mogłaby obrazować upadek PKS-u. O obecnej kondycji częstochowskiego przewoźnika mówi Ludwik Kubasiak, likwidator PKS Częstochowa:

[audio:https://fiat.fm/wp-content/uploads/2021/02/1_PKS_CZESTOCHOWA_03_02_2021.mp3]

Utrata wpływów PKS Częstochowa za ubiegły rok sięga 8 mln zł. Wynika to ze zmniejszenia liczby przewozów, jakie były realizowane w latach poprzednich. Jeśli nie dokonano by restrukturyzacji majątkowej, zadaniem likwidatora spółka już dziś by nie istniała. Pomocną była także sprzedaż części dworca autobusowego Polskim Kolejom Państwowym:

[audio:https://fiat.fm/wp-content/uploads/2021/02/2_PKS_CZESTOCHOWA_03_02_2021.mp3]

Wygląda więc na to, że częstochowski PKS nieco poturbowany i okrojony, ma szansę przetrwać. Wszystko zależy teraz od decyzji, jaką Polskie Koleje podejmą w sprawie kołowych przewoźników. Na taką jest jednak jeszcze za wcześnie – tłumaczy Michał Stilger rzecznik prasowy Polskich Kolei Państwowych:

[audio:https://fiat.fm/wp-content/uploads/2021/02/3_PKS_CZESTOCHOWA_03_02_2021.mp3]

PKP planuje, aby już na początkowym etapie przejęcia przedsiębiorstwa PKS świadczyły obsługę przewozów pasażerskich w ramach komunikacji zastępczej. Nie wykluczałoby to realizowania dotychczasowych przejazdów, z zachowaniem obowiązujących przepisów prawa.

BNO